Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Niewiem–odrzekłbiskup–czykościółmożesobie
pozwolićnaczekanie.Wszystkojestdobrze,dopóki
jesteśmymłodzi.AleKościółjeststary–maprawie
czterystalat.Możezostałonambardzomałoczasu
dochwili,gdyPanpowrócidonaswswojejchwale.
–Spojrzałbezwiednienaswojewykrzywione,lekkodrżące
palce.
–Kościółjestmłodyizawszetakibędzie–odparł
spokojniearchidiakon.–Tylkomysięstarzejemy,akimże
jesteśmy?
–Nowłaśnie–Nicetaswestchnąłirozejrzałsięwokoło.
–Wtymmiejscuzawszeczujęsięjakkarzeł.
–Kiedytowszystkozostaniezburzone–rzekłLeon
–iniezostaniekamieńnakamieniu,Kościółwciążbędzie
żył.
BiskupNicetasprzeraziłsięprzezmoment.Czyten
ambitnymłodykapłanuważasięzaproroka,żeośmielił
sięprzepowiedziećupadekizniszczenieAkwilei,takjak
PanprzepowiedziałniegdyśzburzenieJerozolimy?
Jegomyśliwciążkrążyływokółniego,kiedy
niewidzialneręceotworzyłyportykpoprzeciwnejstronie
saliiukazałsięmłodyszambelanEugeniusz,stukając
mocnowpodłogęsrebrnąlaską.Potemodsunąłsię
nabokiukłoniłjaktancerzwysokiejkobiecie
wolśniewającejsukni,któraweszłaterazdosali
wtowarzystwieczternastoletniegochłopcaozwiewnych,
wdzięcznychruchachmłodejdziewczyny.
Zbliżałasięjakokrętpodpełnymipurpurowymi
żaglami,wielkaimajestatyczna.Rubinywjejwłosach,
naszyiiwokółrąkżarzyłysięjakpłynnyogień.
Onanieczujesiętujakkarlica,pomyślałbiskup,
składającgłębokiukłon.
–CzyWaszaWysokośćuprzejmiepozwoliprzedstawić
sobiearchidiakonaLeona,którywłaśnieprzybyłzRzymu?
–Przyostatnichsłowachzobaczył,jakcesarzowapatrzy
naarchidiakonatwardymwzrokiem,izapadłaniezręczna