Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niedźwiedźobnażyłkły,przezjegowielkieciało
przebiegłodrżenie.Upadłzłoskotem,miażdżącswoim
ciężaremczłowieka.Krzykmomentalnieucichł.
Tobyłachwilauniesienia,dzikiegotriumfu.Hunowie
wyją,gdyodnoszązwycięstwo.
Terazjednakniktniewydałzsiebiegłosu.Panowała
przytłaczająca,pełnaniedowierzaniacisza.Dopiero
pochwilizaczęlisięporuszać,kilkunastuniewysokich,
krępychmężczyzn,podobnychdosiebie
ztążółtobrązową,pomarszczonąskórą,spiczastymi
czapkami,wytartymifutramiibutamizcienkąpodeszwą
inoskamizwróconymiwgórę.Skradalisięostrożnie
doleżącegoniedźwiedzia,jakdokażdejupolowanej
zwierzyny.
Niebalisięaniniewątpili,żeniedźwiedźnieżyje.
Wiedzieli,żezostałzabity.Nieprzejmowalisięlosem
swojegotowarzysza,któregochudenogiprzestałyjuż
tańczyć.Podczaspolowaniananiedźwiedziazwyklektoś
ginąłitymrazempadłonaSuglu.
Twarzehuńskichmyśliwychwyrażałyjednaknajwyższe
zdumienie,niemalzgrozę.Każdyztychmężczyznmiał
oczyczujnejakurysia.Każdyznichwidział
toniewiarygodnezdarzenie.Pofrunęłydwiestrzały.Dwie.
Pierwszawbiłasięgłębokowgardłoniedźwiedzia,
zabijającgonamiejscu.Druga–myśliwiwstrzymali
oddechy–byławymierzonarówniecelnie,lecztrafiła
wpierwszą,rozszczepiającjąnapół,idopierowtedy
weszłazmniejszymimpetemwgardłozwierzęcia.
Atadrugastrzałamiałaczarnepiórakrólewskiego
księcia.NależaładoBledy.Pierwszamiałapióraczerwone
–wrzeczysamej,tylkoonebyłyjeszczewidoczne.
Prawiecałypromieńtkwiłwszyizwierzęcia.KsiążęEtel...
Wszyscywiedzieli,żeobajbraciapatrzą
naniedźwiedziataksamojakoni.Nieśmielipodnieść
wzroku.Święteprawapierworodnegozostały
pogwałcone.Śmierćwisiaławpowietrzu.