Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
BierzmnieRW2010IstvanVizvaryZAMISECZKĘMLEKA
Annarzuciłasiędokuchni,jakbynahasło„mleko”przypomniałasobie,że
przedpójściemspaćniezdjęłarondlazgazu.
–Pijmleko,będzieszwielki–mruknąłemsamdosiebie,zastanawiającsię,co
zrobię,kiedyłysysięobudzi.
–Ażebyświedział!Wieszjakschudłam,kiedyniepiłamcodzienniemojego
spodeczkamleka?Dopierotwojażonasięnamniepoznała.Dziękuję,skarbie.
–BorutaodwróciłasiędoAnny,któraprzyniosłajejmleko.
Naspodeczku!
SpojrzałempytająconaAnnę.
–Totakizwyczaj,jeszczeodczasówPiasta–powiedziała,uśmiechającsię.
–Prawda,koteczku?
–Mhm–potwierdziłabrodaczka,oblizującsięizwracającmojejżoniepusty
jużtalerzyk.–Terazjużjednakniktniedokarmiadomowychdiabłów,boipoco.
Poczułem,żemuszęzapalić.Szkodatylko,żemojafajkawyfrunęłapięćminut
wcześniejprzezokno.Nienawidzęskrętówzfajkowegotytoniu.
–Mamo–jęknąłbandziorspodkaloryfera.–Michałmnieznowuzapie...
–słowazmieniłysięwbełkot.
–Jużgozabieram,niemartwciesię–uspokoiłanasBorutaipodeszłado
kaloryfera.–Zarazbędzieświtać.
–Dokąd?–spytałemprzepełnionyzłymiprzeczuciami.
–Aco,wolałbyśraczejopatrzyćmurany?–odpowiedziała,zarzucając
zcichymstęknięciemłysegonaramię.–Wtakimraziepołożęgonałóżku.
–Weźgo,Ruteczko,tobiesiębardziejprzyda–zachęciłająAnna.–Zdążysz?
–Jeszczepięćminut,wszystkopodkontrolą.–Borutaposłałanamcałusa
izniknęła.
Wpowietrzu,niczymtandetnadekoracjawkinie4-D,zawisłzapachsiarki
iczegośjeszcze,ciężkiegoizwierzęcego.
12