Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Trofimowicz.Wszystkoczerpałyzksiążekigotowebyły,
napierwszągłuchąwieśćzestołecznychpostępowych
zakątków,wyrzucaćwszystkozaokno,oiletamtak
doradzano.M-meWirgińskapracowaławnaszymmieście
jakoakuszerka;będącpanną,mieszkaładośćdługo
wPetersburgu.SamWirgińskibyłczłowiekiemwyjątkowo
uczciwym;rzadkozdarzałomisięspotkaćtakszczere,
gorąceserce.„Nigdy,nigdynierozstanęsięzjasną
nadzieją”mówiłminieraz,aoczymubłyszczały.
O„jasnejnadziei”mówiłzawszecicho,radośnie,
półszeptem,jakbywtajemnicy.Byłdośćwysokiego
wzrostu,leczniesłychaniechudyiwąskiwramionach,
awłosymiałniezwyklerzadkie,rudawe.Przyjmował
łagodniewszystkiepogardliweszyderstwaStiepana
Trofimowiczazpowoduniektórychjegopoglądów,
replikowałzaśzawszepoważnieiczęstotaktrafnie,
żeStiepanTrofimowiczniemógłznaleźćodpowiedzi.
Wierchowieńskiobchodziłsięznimserdecznie,azresztą
wszystkichnastraktowałtakżepoojcowsku.
Wywszyscyjesteście„niedonoszeni”mówił
żartobliwiedoWirgińskiegowszyscy,chociażwpanu
niezauważyłemtejograniczoności,którąspotykałem
wPetersburgu
chezséminaristes
[14].Alejesteście
„niedonoszeni”.Szatownaprzykładchętniebyłby
„doniósłsię”dokońca,ajednakionjest„niedonoszony”.
Aja?pytałLiputin.
Pan?Panjestzłotymśrodkiem,którydostosujesię
wszędzie…nawłasnysposób.
Liputinobrażałsię.
OpowiadanooWirgińskim,inanieszczęścieniebez
powodu,żejegomałżonka,nieprzeżywszyznimnawet
roku,oświadczyła,udzielamudymisjiiwoliLebiadkina.
ÓwLebiadkin,jakaśprzyjezdnaosoba,okazałsiębardzo
podejrzanąfigurą,anawetniebyłwcale
sztabskapitanem,jaksiebiezazwyczajtytułował.Umiał
tylkopodkręcaćwąsa,pićigadaćnajrozmaitsze
głupstwa,przechodzącenajbujniejsząwyobraźnię.
Wsposóbnajbardziejniedelikatnyprzeprowadziłsię
doWirgińskich,zadowolonyzcudzegowiktu,jadłunich