Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iwysysającjakieśtrawy,zapytanyzaśprzezboginkę,
pocossietetrawy,odpowiada,czujewsobienadmiar
życia,szukazapomnieniaiznajdujetakowewsokutych
traw,główniejednakpragnieczymprędzejpostradać
rozum(pragnieniemożenawetzbyteczne).Potemzjawia
sięznienackaboskopięknymłodzieniecnakarymkoniu,
azanimpodążająniezliczonetłumywszystkichnarodów.
Młodzieniecwyobrażaśmierć,awszystkienarodyjej
pragną.Wreszcie,jużwscenieostatniej,ukazujesię
naglewieżaBabel,ajacyśatlecidobudowujądokońca,
śpiewającpieśnionowejnadziei.Agdydoprowadzająjuż
budowlędoszczytu,wówczaswładca,dajmynato,
Olimpu,uciekawkomicznysposób,poczymludzkość,
przejrzawszy,zajmujejegomiejsceiniezwłocznie
rozpoczynanoweżyciezpełnąświadomościąrzeczy.Ten
właśniepoematuznanybyłwonczaszaniebezpieczny.
WzeszłymrokuproponowałemWierchowieńskiemu,
byoddałdziełododruku,ponieważwnaszychczasach
byłoononajzupełniejniewinne,aleWierchowieński
przyjąłmojąpropozycjęzjawnymniezadowoleniem.
Ukłułogozdanieonajzupełniejszejniewinnościpoematu
iprzypuszczam,żetukryjesięźródłopewnego
ochłodzenianaszychstosunków,któretrwałocałedwa
miesiące.Icóż?Właśniewtedy,gdymproponował,
bywydrukowaćpoemattu,drukujągoznienackatam,
toznaczyzagranicą,wjednymzrewolucyjnych
wydawnictwizupełniebezwiedzyauto​ra.Wierchowieński
zpoczątkuzląkłsię,popędziłdogubernatorainapisałlist
doPetersburga,usprawiedliwiającsięwsposóbjak
najbardziejszlachetny.Czytałmitenlistdwukrotnie,lecz
goniewysłał,niewiedziałbowiem,dokogoadresować.
owem,przezcałymiesiącbyłniespokojny.Jestem
jednakprzekonany,żewgłębiduszyczułsięniezwykle
doceniony.Omalżekładłsiędołóżkaznadesłanym
muegzemplarzem,anadzieńchowałgopodmaterac
iniepozwalałsłużącejsłaćłóżka,achociażoczekiwał
zdnianadzieńmającejskądśnadejśćjakiejśdepeszy,
zachowywałsięwyniośle.Depeszajednaknienadeszła.
WówczasWierchowieńskipogodziłsięizemną,