Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mówićoksięciu,októrymodstaregoMarcinawielesłyszał,Janek
podniósłgłowęinadstawiłuszów.Oficerowiemówiligłośno,nie
spodziewalisięzapewne,żeichktosłyszy,achociażrozmawiali
poniemiecku,dlaJankaniestanowiłototrudności,gdyżdobrzeznał
tenjęzyk,nauczywszysięgoodbonyNiemki,któraprzyjętadodzieci
stryja,dlaobznajmieniaichzniemczyzną,rozmawiałatakżezJankiem
poniemiecku.Aże,jakeśmyjużpowiedzieli,chłopiecbyłbardzo
pojętny,szybkowięcnauczyłsięmówićtymjęzykiem,któregodzieci
stryjamozolnieuczone,zrozumiećjeszczenawetniemogły.Dzięki
więctemuzłatwościąmógłwysłuchać,comówiąwsąsiednimpokoju
oficerowieaustryaccy.
–Awięctakrzeczystoją,mówiłjedenznichgłosem
podniesionym,rozkazującym,widoczniestarszymiędzynimi–awięc,
jaknamdoniósłtenhuncfotżyd,książęPoniatowskijest
wNadarzynie,miejscowościoddalonejstądniespełnaoośmmil,
anawetbliżej,jeżeliudamysiębocznemidrogami,niegościńcem...
–Tak,jenerale–wtrąciłinnygłos–aletrzebaznaćtebocznedrogi.
Wtymprzeklętymkrajułatwozabłądzić,awtedy...
–Mościrotmistrzu–odezwałsięnatopoważniejenerał–wszystko
przewidziałemibądźpewny,żeniepobłądzisz.Otóż,moipanowie,
książęPoniatowskijestwNadarzynie,zaledwiezpołplutonemułanów,
niespełnadwadzieściakoni–iniemyślącwcaleowojnie,bawisię
wnajlepsze,spokojnyipewny.Najutronawetjestnakazanewielkie
polowaniewparkuNadarzyńskim...SamBóggonamdajewręce,moi
panowie.ZeschwytaniemnaczelnegowodzawojskKsięstwa
Warszawskiego,wojnadlanasbędzieprostąprzechadzką–niktnam
niebędzieśmiałstawićoporu.Celtenjestistotniegodnyofiary.
Tumowiącyjenerałodetchnąłitakdalejciągnął:
–Waćpan,panierotmistrzuvonLampe,weźmiesztrzyszwadrony
huzarówwęgierskich,szwadronPandurówitrzydziałaartyleryikonnej
–wyruszyszstądogodziniedwunastejwnocy,przeprawiszsięprzez
PilicępomościewNowem–Mieścieiszybkimmarszemudaszsię
doNadarzyna.Tumaszmarszrutę.Pójdzieszdrogąnajprostsząnawsie
Jajkowice,Błędow,Michrów,OjrzanówdoNadarzyna,ogółemsiedem
doośmiumilpolskich.Przyszybkimpochodzie,niezatrzymującsię
nigdzie,powinieneśbyćwtejmiejscowościjutroranoogodzinie
szóstej,lubsiódmejnajpożniej.Rozproszyszułanów,weźmieszksięcia
Poniatowskiegodoniewoliiodpocząwszygodzinę,ruszyszdonas
zpowrotem,zachowującwszelkieostrożności.Spodziewamsiętwego
powrotujutrookołogodzinyczwartejlubpiątejpopołudniu.Będęcię