Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
którychwspominazsentymentem,aczasem
zrozbawieniem,jaktegootokapelanawięziennego,
któregościągniętodogimnazjum,żebypomógł
wwyspowiadaniuhurmydzieciaków.„Zacnykapłan,
nawykłycodniaprzyjmowaćzwierzeniamorderców,
podpalaczy,kazirodców,zpewnymzniecierpliwieniem
słuchałdrobnychgrzeszkówdziecinnych;razporaz
trzepałnerwowopalcamiiprzerywał:«Niegadaj
drobiazgów,grubszemów,grubszemów!»”.Chybasię
tego„grub​szego”niena​słu​chał.
Chłopiecbyłśliczny,miałciemnemądreoczy,był
grzeczny,dobrzeułożony,choćścichapęk.Przyglądałsię
dorosłymimyślałswoje.Widywałwrodzicielskimdomu
czczonegoprzezwszystkichAdamaAsnyka,niegdyś
powstańca,akilkanaścielatpóźniejautorawiersza,który
stałsięprogramemjednych,adrażniłinnych(„Daremne
żale,próżnytrud/Bezsilnezłorzeczenia/Minionych
kształtówżadencud/Niewrócidoistnienia”);autor
delikatnegoerotyku„Międzynaminicniebyło/Żadnych
zwierzeń,wyznańżadnych”,wzdychał„Gdybymbył
młodszy,dziewczyno,gdybymbyłmłodszy...”,mając
lattrzydzieścipięć.WniedzieleupaństwaŻeleńskich
odbywałysięspotkaniatowarzyskie:zlotosobistości.
PrzychodziłsamStanisławTarnowski,rektoridyktator
opiniiliterackich(„karykaturawodzarąbniebezlitości
pisarzraczejlajkonikobchodowy”),bywaliOskar
Kolberg,etnograf,zbieraczpieśniludowych,ilegendarna
MarcelinaCzartoryska,odktórejmożnabyłosię
dowiedzieć,jakgrałChopinaChopin,bywałteż,ilekroć
zjechałdoKrakowazParyża,WładysławMickiewicz,syn
wieszczairówieśnikojca,zaprzyjaźnionyznimchyba
odparyskichczasówpanadomu.Wpadałczęsto
AleksanderGierymski,takżeprzyjacielzlatparyskich.
„WystawiłwówczaswKrakowieswójgłośnyobraz,
przedstawiającychłopaibabęsiedzącychnadtrumienką
dziecka.Kiedygoktośkomplementował,żetak