Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jużpierwszegowieczorupodczaswytwornejkolacjiweksklu-
zywnejwillizekskluzywnymogrodempojawiłsiępierwszykandy-
dat.Polak,multimilioner,właścicielsklepówkolonialnychnatere-
nieUSA.Takjakbyłbogaty,taksamobyłdziwny.Starykawaler
wwiekupięćdziesięciulat,wysoki,lekkogrubawy,zbrzuszkiem.
Aletonietuszabyłaproblemem,jegodolnaszczękaniedawałami
spokoju.Kiedyjadłalbomówił,dolnezębypodskakiwałymudo
góry,jakbynietrzymałysiędziąseł.Popychałjejęzykiemrazporaz,
dośrodka,namiejsce.Oprócztegowczterdziestostopniowymupale
wystąpiłwtupecienaczubkugłowyiwtrzyczęściowymciemnym
garniturze.Zaciepłymnakalifornijskiklimat.Mieszkałzmatką
wwillinaperyferiachLosAngeles.
Nawetzabrałmniekilkarazydoswoichbiur,objaśniającwszyst-
ko,pokazując,jakfunkcjonujejegointeres,kaleczącprzytymokrut-
niejęzykpolski.
–Czy„pan”chcesiężenić,paniEdithcośwspomniała?–powie-
działdomnie,pałaszującudkokaczki.Mieliłtowszystkowustach
razemzesztucznąszczękąipopychałwidelcem,czasempalcem.
Zatkałomnie.Kaczkapodeszłamidogóry.
SpojrzałamnaEdith,którajaknazawołaniespuściławzrokzaję-
tarozmowamiztowarzystwemprzystole.
–Przepraszam?–Małosięnieudławiłam.Coonwygaduje–
pomyślałam.Pan...żenić...ToPolak,no,emigrant,widaćzapomniał
polskiego,chybatylkoumieliczyć...–Niewiem...–odpowiedzia-
łam,boniemogłamskupićsięnaniczym.Odłożyłamsztućce.
Obrzydliwy!
WłaściwietowyjaśniłamkonkretnieEdith,żeniemamochoty
najakąkolwiekrelacjęznimitylkogrzecznościowodamnamówić
sięnakilkakrótkichspotkań.
Jedynązaletąnowopoznanegokandydatabyłoznakomitepo-
czucierytmuwtańcu,itakprzetańczyliśmykilkawieczoróważdo
16