Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Noiczegokrzyczysz,mała?zapytał,jakbyniemowlęnaprawdę
mogłomucośodpowiedzieć.Mówiłemci,żebyśniekrzyczała?
Mówiłem?powtarzał,kiwającsięnadkołyską.Maszspać.
Понятно?Spać.Zachwiałsięiomalnieupadł.Odzyskawszy
równowagę,wymacałrękąbrzegstojącegoobokłóżkaiciężkonanie
opadł.Masz,tocipomożemruknąłiwtymmomencieWeronika
zdrętwiała,zobaczywszy,żeRosjaninpodnosibutelkęzwódką
wstronędziecka.
Nie!Jejprzeraźliwykrzykzlałsięwjednozkrzykiem
Zygmusia.Nie!Błagam!Niechpanzostawi.
Złapałagozarękę,próbującwyrwaćmubutelkę.Rozsierdziło
gotozupełnie.Zamachnąłsięiuderzyłwgłowę,upadła.Nie
zdążyłasiępodnieść,gdyzłapałzawłosyiszarpnąłdogóry.
Aty,swołocz!Zabijęcięjaksukę,zabiję.Wyciągnąłpistolet
iprzystawiłjejdogłowy.
Oszołomionawpierwszejchwilinawetniejęknęła.Bóliprzerażenie
dosłowniesparaliżowały.Świadomośćprzywróciłjejkrzykdzieci,
bowtymmomenciepłakałajużcałaczwórka.Przeraźliwypisk
zdezorientowałchybaRosjanina,którygwałtowniesięodwrócił
ioderwawszylufęodczołaWeroniki,skierowałwstronęchłopców.
Rozluźniłteżniecorękę,którątrzymałkobietęzawłosy,aona
natychmiasttowykorzystałaiszarpnąwszysię,przyskoczyła
dostojącychpodścianąstarszychsynówiichzasłoniła.Zrozpaczą
zerknęłanakołyskęikulącegosięnapodłodzeZygmusia.Naszczęście
rozwścieczonymężczyznaniezwracałnanichuwagi,bocałąswą
pijackąfurięznowuskierowałnanią.
Tokoniecprzemknęłojejprzezgłowę,gdyzamykałaoczy,bynie
widziećwycelowanegowniąpistoletu.Jednaktymrazemniepoczuła
naczolezimnegodotykumetalu,usłyszałazatojakiśrumor.
Natychmiastotworzyłaoczyizobaczyłaswegoprześladowcę
szarpiącegosięwuściskudwóchżołnierzy.Wrzeszcząciprzeklinając,
próbowałimsięwyrwać,alewkońcuadiutantomudałosięgojakoś
wyprowadzićdokuchni.
Gdytylkoznaleźlisięzadrzwiami,roztrzęsionaWeronikazaczęła
przesuwaćwichstronęciężkiemałżeńskiełóżko.Zabarykadowawszy
sięwtenprowizorycznysposóbwpokoju,wyjęłazkołyski
popłakującącóreczkę,drugąrękąporwałazpodłogiZygmusia
iusiadłszynawęższymłóżkustojącympoprzeciwnejstronieizby,
zaczęłaobydwojekołysać,kiwającsięzlekkawprzódiwtył.Nucąc
jakąśmelodię,rozpaczliwiepróbowałaniewybuchnąćpłaczem.Jednak