Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
***
SiedzimywLaMoradzie.Totakiemiejscedokładnie
pośrodkuTaizé.Tumłodziludziespotykająsięzbraćmi.
Jesteśmywjednymzmałychpokoi,wktórychbracia
przyjmująosobychcąceznimiporozmawiać.Naśrodku
pomieszczeniastoiniewielkiokrągłystół.Oknowychodzi
naogród,wktórymwciągudniaodbywająsięróżne
spotkaniawniedużychgrupachirozmowy.Podrugiej
stronieogroduwidaćpracownięgarncarską,gdziepracuje
prawie​dziewięćdziesięcioośmioletnibratDaniel.
Ileczasutrzebabyło,żebyśmywkońcuznaleźlisię
wtymmiejscu!Jużoddawnaczułem,żechcęnapisać
książkęoTaizé,wktórejmoimrozmówcąbyłbybrat
Marek.Wpierwszejchwiliwogóleniechciałotym
słyszeć.Mówił,żeniemanicciekawegodopowiedzenia.
Przezkolejnychkilkalatwnakłanianiugodozmiany
zdaniapomagalimidwajmłodsibraciazPolskiMaciej
iWojciech.
Powolijużprzestawałemwierzyćwpowodzenietego
projektu,kiedynagleprzyszłaniespodziewana
wiadomość.WtrakcieEuropejskiegoSpotkaniaMłodych
wMadrycieogłoszono,żekolejnespotkanie,podkoniec
2019rokuwtymsamymroku,wktórymbratMarek
kończy​siedemdziesiątlatodbędziesięweWrocławiu.
„Terazalbonigdy”pomyślałemichwilępoogłoszeniu
tejinformacjizłapałembrataMarkaipowiedziałem,
żetojestnajlepszymoment.Szczerzemówiąc,
spodziewałemsię,żeznowuodmówi.Kumojemu
zaskoczeniustałosięcośzupełnieinnego.„Zapytam
brataAloisaidamciznać”odpowiedział.
Minęłyniecałetrzymiesiące.Jestmarzec.Przyjechałem
doTaizénadwatygodnie.Spotykamysięcodziennie,
czasamiprzedpołudniemipopołudniu,nagrywamy.
Zkażdąkolejnąrozmowącorazbardziejprzekonujęsię,
zjakpasjonującąhistoriąmamdoczynienia.BratMarek