Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RozdziałI
sobota,12marca2022r.
jachtrodzicówDamianaMazeranta
roktemu
WpiszpamiętnikaNastki:
Czasemchciałabym,żebyświatzniknął.
Żebydałmiwkońcuspokój.
Ataknaprawdę,tożebydałmiIgoraicałyczas
naziemitylkodlanas.
Kiedyśsądziłam,żetowcalenietakdużo.Dopiero
ostatniozrozumiałam,żebyłotowygórowanemarzenie,
nawetjaknamnie.Jakmożeciesięspodziewać,
rzeczywistośćgoniespełniła.Odzawszezresztą
przynosiłamitylkorozczarowania,itymrazemniebyło
inaczej.Zamiastnieskończonychgodzindostałam
dzisiejszywieczór,azamiastIgora–IgoraiKarinę,jego
dziewczynę.Zupełnienieświadomą,żenigdynie
wyrosłamzmiłościdoWernera–nieważne,czymiałam
latsiedem,jedenaście,czyszesnaście,jakteraz.
OdkądtylkoKarinadołączyładonaszejklasy
napoczątkuliceum,bacznieobserwowałamjejpróby
wpasowaniasięwtowarzystwo,odktóregowręczskrajnie
odstawała.Wychowanawciasnymmieszkaniusocjalnym
wrozlatującejsiękamienicynaPolesiu,absolutnie
najgorszejdzielnicymiasta,niepasowaładonas–córek
prawników,lekarzyipolityków.Wchodzącwekipę,
doskonalezdawałasobieztegosprawę.