Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
TATO
P
atrzyłampodejrzliwienawszystkichmężczyznzwioski
starszychodemnieprzynajmniejotrzydzieścipięćlat.
Onaaniniepotwierdza,aniniezaprzecza,żemójojciec
jeststąd,żebyćmożenawetwiedziepoukładaneżycie
nagospodarstwiemażonę,dzieci,stadozwierząt
izdecydowanieniepotrzebujekłopotów.Patrzęnanich
wkościeleiszukampodobieństwa.Trudnojedokładnie
określić.Tuwszyscydosiebiepodobni,właściwietacy
sami,jakbyrzeczywiścieichojcemimatkąbyliAdam
iEwa.Mająrysypołudniatwarzepooranejakich
ziemia,spalonesłońcem,przemarzniętesrogązimą.
Mogępodaćsięzacórkękażdegoznich,bowcalenie
jestemwyjątkowapucołowatepoliczki,ciemneoczy,
czarnewłosy.Tyle.
Mamamówi,żejejnienawidzizato,cozrobiła.Nie
mówi,cozrobiła.Popijawłoskieespressowewłoskiej
hacjendzie,siedzącubokuwłoskiegogrubasa.Tak,
toona.Niewracadodomunaświętaroczne,niewybiera
sięnawetnajejpogrzeb,jakbędziegotowy.Czeka
nawiadomośćzPolski,żetojuż.
Samapochowaj.Dostanieszpieniądze
odpaństwa.Wystarczycinawetnazaproszeniewiejskich,
operowychśpiewaczek,kompotiwódkęmówiiszybko
odkładasłuchawkę.Nicwięcejnie
mamidopowiedzenia.