Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
szeptaliście.
Popierwszetoniebyłyszepty,apodrugienicosobienie
mówił,ajagoonicniepytałam.Jaktytosobiewyobrażasz?dodała
niecooburzona.
Nie,nookay.Pewnie,żeniemogłaś.Zauważyłaśwjegogłosie
jakiśdziwnyakcent?Wyglądatotak,jakbygośćdłuższyczasspędził
zagranicą.
Tak,teżnatozwróciłamuwagę.Byćmożeniedawnowrócił
dokraju.Tobywyjaśniało,dlaczegoniktgotuniezna.Ktoś,kto
budujetakiecacka,musimiećniezłąkasę.Tacyzwykleznani,
przynajmniejwnaszymśrodowisku.Justynaotworzyłasięzeswoimi
wątpliwościami.Tymczasemniktonimnicniewie.
Natowygląda,aleco...urwaławpółzdania,kiedydotoalety
weszłarudowłosapiękność.
Wróciłydostolika,gdziepanowałajużniemalswojskaatmosfera.
Wszyscyznalisiętak,jakbychodzilizesobądotejsamejklasy.
Nieobecni,jakkażepolskatradycja,musieliwypićkarniaka,bywten
sposóbdorównaćhumoremdopozostałych.
ZichpowrotudostolikawyraźnieucieszyłsięArturBralczyk,
czegonieomieszkałoznajmićwdośćostentacyjnysposób.
Naniewielkiejsceniewrogusalirozłożyłsiękwintet,któryraczył
wszystkichznanymistandardamijazzowymi.Naparkieciepojawiłysię
pierwszepary,innizadowalalisięjedyniesłuchaniem.
Justynawyłączyłasięnachwilęztowarzyskiejfrywoliirozmyślała
oŁukaszu.Zastanawiałasię,czytoonjesttymtajemniczym
darczyńcą.Starałasięjednakniedopuszczaćdosiebietakiejmyśli,
choćwielewskazywałonato,żetomożebyćprawda.
Justynko,cocijest?zapytaławpewnejchwiliAgata.Stałaś
sięnagletakamilcząca,nieobecna.Źlesięczujesz?
Maszrację.Nieczujęsięnajlepiej.Rozbolałamniegłowa,chyba
potychkarniakach.Nielubięmieszaćalkoholi.
Możeweźmiesztabletkę?
Czyjawiem?
PółgodzinypóźniejJustynapodjęłastanowcządecyzję,żeidzie
dodomu.Tabletkiniepomogły,adotegopojawiłysięjeszcze
dolegliwościżołądkowe.PrzeprosiłaAgatęipodziękowaławszystkim