Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odDamonaDoukakisa.Jarezygnuję…
Utkwiłwniejwzrok.
Jeślizrezygnujesz,jeszczedziśpopołudniuzwolnię
waszychpracowników.
Jegotłumionygniewsprawił,żewszyscyobecni
niemalsięskurczyli.
Nie!Zgrozaścisnęłajejkrtań.Niezasłużyli
nato.
Patrzącnawaszbilans,trudnowtouwierzyć.Nie
mamwielkichnadziei,żewszyscyciludziebędądla
mniepracowaćzatrzymiesiące.Nawetnacmentarzu
panujewiększaaktywność.
Pollyztrudemtrzymałasięnanogach.Pomyślała
oBorisCooper,któraprzezczterdzieścilatpracowała
wdzialewysyłek.Ostatnioowdowiałairegularnie
dostarczakorespondencjępodniewłaściweadresy.
Niktjednakniechciałsprawiaćjejprzykrości,toteż
pocichu,gdytegoniewidziała,korygowanojejbłędy.
NoibyłjeszczeDerekWills,którynieumiał
prawidłowosiępodpisać,aleroznosiłcodzienniedobrą
herbatę,byniecoichożywić.GdybyPollyodeszła,nie
przetrwalibytrzechtygodni,niemówiącomiesiącach.
Wporządkupowiedziałazduszonymgłosem.
Zostanę.Aleuważam,żepanazachowaniejest
okropne.
Tomałoprawdopodobne,bypaniopiniaomnie
byłagorszaniżmojaopani.Naglestanąłtużprzy
niej.Siłajegogniewuomalniezmiotłajejznóg.
Zastygłanieruchoma.Przerażojąprzenikliwe
spojrzenieczarnychoczuisurowasiłategomężczyzny.
Czułasięprzynimmałapodkażdymwzględem.Ale