Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
następnetrzymiesiącebędziepracowałzCarlosem.
Jeślisięsprawdzi,zatrzymamygowzespole.Nigdynie
rezygnujęzdobrychpracowników.Aledokonuję
wyboru,kierującsięocenąichkompetencji,anie
litością.
TwarzAndersonaprzybraładziwny,szarykolor.
–Damon…–wykrztusił.–Ktośmusicięwprowadzić
wnaszsystempracy.Wyjaśnićsposóbprowadzenia
firmy.
–Patrzącnawaszbilans,wciągukilkuminut
zrozumiałem,jakjąprowadzicie.Wręczfatalnie.Wiem
też,kogozatrzymam,bywykorzystaćjegowiedzę
natematpracyzespołu.
Michaelwyraźnieodetchnął;najegotwarzypojawił
sięuśmiechulgi.
–Cieszęsię,boprzezmomentmyślałem…
–IdlategopannaPrincebędziezemnąpracować
przeznastępnetrzymiesiące.
Onie!Tylkonieto!
–Jestemgotowaodejść,panieDoukakis.
–Toniewchodziwrachubę.Zamierzamwszystko
uporządkowaćztwojąpomocą.–Jegowypowiedźbyła
celowoniejednoznaczna.Pollyzastanawiałasię,
cochciałuporządkować.Chodziłomuofirmę,czy
orelacjęmiędzyjejojcemijegosiostrą?
–Ale…
–Moiludziebędątuzagodzinęizorganizują
przeprowadzkę.Ci,którymtonieodpowiada,
oczywiściemogąodejść.
–Chwileczkę…–Miaławrażenie,żemiażdżyjącoś
ciężkiego.Desperackopragnęłaznaleźćsięjaknajdalej