Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Byłniewielestarszyodemnie,przystojny,studiował
wŁodzi.Poznaliśmysięiodrazu...Potemjeszczedwa
razyprzyjeżdżałdomniedokochania.Ukrywałam
mojąciążędługo,chybadoczwartego,możenawet
piątegomiesiąca,mocnojużbyłamzaokrąglona.Kuzyn
siędomyśliłipowiedziałgłośno:„O,tychybawciąży
jesteś!”.
UmówiłamsięztymchłopakiemwŁodzi,byłzciotką,
wzięlimniedolekarza,żebytodzieckousunąć.Byłam
bardzozagubiona.Lekarzmniezbadałipoprosiłich,żeby
wyszli.Wtedyzłapałmniezarękęipowiedział:„Dziecko
kochane,jatomogęzrobić,alepamiętaj,żejużnigdy
wżyciuniebędzieszmiaładzieci.Zastanówsięnadtym”.
Niewiem,skądtowiedział.Popłakałamsię,wstałam
zfotelaiwyszłamzgabinetu.Oniczekalinamnie
nakorytarzu,zapytali,cozałatwiłam,aja,żejuż
zapóźno,niedarady.Wtedytaciotkapowiedziała:„No
cóż,jesttakapiękna,będzieciemiećdziecko,żeńciesię”.
Iniepamiętamnicwięcej,coonpowiedział,czy
cokolwiekpowiedział.Niewiemnawet,jakztejŁodzi
wróciłamdodomunawieś.
Onjużdomniewięcejnieprzyjechał.Byłnastudiach,
zbogatejrodziny,widział,żekołomnieinnychłopaksię
kręci,możemyślał,żechcęnadzieckogozłapać.Amnie
nieprzyszłodogłowy,żebyzanimchodzić,staraćsię
oalimenty,boskoromnieniechciał,skorodzieckanie
chciał...Możeczekałam,żesamprzyjdzie...Może
gdybympostąpiłainaczej,życiepotoczyłobysięinaczej.
Alenielubiętakgdybać.
Przylampienaftowejchowałamtomojedziecko,zanim
światłonamzałożyli.Ilonkabyłagrzeczna,bardzo
spokojnaisamodzielna.Ładnaimądrabyłaodmałego.
Jaksięurodziła,wszyscywszpitalunarękachnosili,
takabyłaśliczna.Kochamją,tojestmojajedynacórka,
jakmogęjejniekochać?
Pięciorodziecipotemurodziłam,potrzydniwbólach
rodziłam,iwszystkiemartwe...
[GrażynaFelicjańska,mamIlony]