Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Momentuwypadkuniepamiętam.Niedlatego,żebyłam
pijana.Tobyłmójdrugiwypadekwżyciuitego
pierwszegoteżniepamiętam,mimożewtedybyłam
absolutnietrzeźwa.Ztamtegorazuwpamięcizostałomi,
żewpadłamwpoślizgiłamiącpodrodzekrzaki,jechałam
prostowlas,apotem,żewychodziłamprzezotwór
poprzedniejszybie.Itutajbyłotaksamo.Ocknęłamsię
wsamochodzie,wśródpoduszekpowietrznych,awkoło
staliludzie,przytupującnamrozie.„Skądichsiętylu
wzięłoopierwszejwnocy?”,pomyślałam.Ktośwłożył
rękędownętrzamojejrozbitejalfyiwyciągnąłzestacyjki
kluczyki.Nierozumiem,skądsięwzięłypóźniejsze
pomówienia,żechciałamucieczmiejscawypadku.
Miałabymuciekaćpiechotą?Dygotałam.Możezzimna,
amożepoprostuprzestaładziałaćadrenalina.Potem
zobaczyłam,jaknamascesamochodutańczyniebieskie
światłopolicyjnegokoguta.Policjantpomógłmisię
wydostaćzauta,apotemwsadziłmniedoradiowozu
inakomisariat.
Alkomat?Tak,dmuchałamdwarazy.Tobyłodośćdziwne
zawartośćalkoholuwmojejkrwirosła.Wciągu
pierwszejgodziny,jakąprzesiedziałamnakomisariacie,
podskoczyłado2,3promila.Najwidoczniejmójorganizm
dopierowchłaniałtychparęszybkichdrinków.Policjantka
kazałamisięrozebrać,dokładniemnieobejrzała
irutynowoprzetrząsnęłamojerzeczy.Tobyłopierwsze
zupokorzeń,jakiemiałamznieśćtejnocyipotemjeszcze
przezkilkakolejnychdni.Zabrałapasekodpłaszcza
irajstopy.Późniejwieźlimnieznowu,zkomisariatu
naUrsynowiedoPiaseczna,beztychrajstop,wsamej
sukienceatobyłluty,zaoknamibiało,naszybach
szron.Przebierałamnogami,bobardzomisięchciało
dołazienki.Wkońcupoprosiłam,żebysięzatrzymać.
Jedenzpolicjantówpopatrzyłnamnieprzezmetalową
siatkę.Byłdośćmłody,miałkrzaczastebrwi.Uniósł
jezudawanymzdziwieniemiwycedził:
Niemaszans,dziewczyno.Zapomnij.
Oświadczyłam,żejeśliniestaną,towysikamsię
napodłogęsamochodu.Poskutkowało.Zatrzymali