Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ichnajbliższymnawieki,boniebyliwstanieznieść
ogromucierpienia,jakiegodoświadczają,niewidziała
sensuwalki.Niejedenrazzjawiałasięzapóźno,
byrozbudzićwnichnadziejęnawyzdrowienie,oni
bowiemstracilijużdawnotemu.Takjakonastraciła
nadziejęnanormalneżycie.
Mimotostarałasiędalejfunkcjonować.Niepoddawała
się,szukałapozytywnychstron,chociażrzadkoich
doświadczała.Nieponosiłasamychporażek.Czasami
udawałojejsięzawalczyćskutecznieoduszęcierpiącego,
którywygrałześmiercią.Aletojejniewystarczało.Zbyt
mocnoprzeżywałaniepowodzenia,zbytsilnieangażowała
sięwodejścieumierających.Cowięcej,zchwilą,gdy
przychodziłichkoniec,dlaniejoznaczałotopoczątek
cierpienia.
Lara,czyciebiejużkompletniepopieprzyło?Zuzka
spojrzałananiązmonitoralaptopa.
Ococichodzi?Larysawstawiławodęwczajniku
iusiadłanaprzeciwkokomputera.
Pokolorzetwojegostrojuwnioskuję,żeznowu
wybieraszsięnapogrzeb.Samasiętorturujesz.
Niemogęnieiść.
Możesz.ConatoGabriel?
Jedziezemną.
Daleko?
DoPragi.
Zuzkaprzewróciłaoczami.
Tenchłopaksięztobąwykończy.Ktośwreszcie
powinienciuświadomić,żełażenienapogrzebyludzi,
którychżycieprzegrałaś,jestidiotyzmem.
Nicnierozumiesz.
Maszrację,nierozumiem.Mogęsiędomyślać,
żebycieGuardiankąjestdokituiporządniedajewkość.