Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
czarneikręconewłosy.
NietakdrogooznajmiłModry.
Mamjużswojelata,dokładnieczterdzieści.Jaklalka
dodmuchanianiewyglądam,aciałaniezamierzampoprawiać,żeby
byćjakklaunusłyszałwyjaśnienie.Pokiwałzezrozumieniemgłową.
Jednocześniewumyślerachował,żemającraptemkilkuklientów
nadzieńitakzgarniałanatydzieńokołotysiącaeuro.JednakSharbat,
jakbyczytaławjegokosmatychmyślach,szybkoskorygowała
tebłędneobliczenia,mówiąc:Połowępieniędzyzabieraopiekun.
CzyżbyAlfons?
Dokładnietak.Kobietapoprawiłanatwarzybezpretensjonalny
makijaż.Wjejprzypadkuograniczałsiędopomadkinaustach,tuszu
dorzęsikredkidooczu.
CouZahry?rzuciłwpowietrzeMokradło,zmieniając
dziwkarskitemat.WtedySharbatsięuśmiechnęła,coczyniłanader
rzadko.Schowaładotorebkikosmetykiilusterko.Wyjęłaswójtelefon,
poczymsięwgramoliładoAlbertanałóżko.
Zobacz.Pokazałamumłodsząodsiebieipromiennie
uśmiechniętąkobietę.Zahramanowezęby.Prawda,żeładne?
Piękneząbki.Modrywyraziłuznaniedlarzeczywiście
atrakcyjnegowizerunkuprezentowanejAfganki.Jejsiostra
zrozbudzonymzainteresowaniemmówiładalej:
ZębyzrobiliśmyZahrzewBudapeszcie,tamjesttaniej.
Zwiedziłyśmyteżmiasto,boonachciała.Interesujewielerzeczy,
architekturanaprzykład.Sharbatprzewijałaprzedleżącym
mężczyznąkolejneujęciazabytkówzestolicyWęgier.Onsamjednak
myślamibyłgdzieindziejiwnawiązaniudonichzagaił:
Zahrateżjestdziwką?Ugryzłsięwjęzyk,trochężałująctak
ordynarnegopytania.Alezdrugiejstronybyłprzecieżsamcem,
awnowejodsłoniesiostraSharbatrobiłananimświetnewrażenie.
Byłaładniejszaimłodsza.Poprawka,dużoładniejszaisporomłodsza.