Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
była,iniepozwoli,żebyktośjejtoodebrał.
Poupewnieniusię,żewszystkoznajdowałosię
naswoimmiejscu,poprawiłamakijaż,zgasiłaświatła
iwłączyłaalarmwkancelarii.Wkońcumogłapozwolić
sobienaupragnionyweekend.Nawyjścieiodprężeniesię
potyludniachnieustannejpracy.
Dziesięćminutpóźniejprzeszłaprzezszklanedrzwi
hoteluTheRitz-Carlton,którymieściłsięwpopularnej
dzielnicyMidtown,iruszyłaprostodowindy.Stukotjej
szpilekodbijałsięechempoholu,zwracającuwagę
pracowników,atakżenadzianychgości.Uśmiechnęłasię
podnosemzzadowolenia.Uwielbiałabyćwcentrum
uwagi,szczególniewtedy,gdychodziłooprzystojnych
mężczyzn,którzynajejwidokślinilisięniczymobleśne
mopsyibyligotowijeśćjejzręki.Uwielbiałamiećwładzę
nadwszystkimizazwyczajtakwłaśniebyło.
Pomyślałaoprzyjaciółkach,zktórymibyłaumówiona,
ijejuśmiechlekkoprzygasł,dlatego,kiedyzatrzymałasię
przydrzwiachwindy,wyjęłazmałejtorebkiMichaela
Korsakomórkęinapisałaszybkązbiorowąwiadomość,
informującjeoodwołaniudzisiejszegospotkania.
Meghan:Niebędziemnie,mam
randkę.
Odpowiedziprzyszłyniemalnatychmiast,aichtreść
byładosyćzabawna.EmmaiAdelineznałyjakmało
ktoizawszemogłananieliczyć.Gdziekolwiekbyła
icokolwiekrobiła,przyjaciółkistanowiłydlaniejwsparcie.
Znałysięoddziecka,wychowywałyrazeminawet