Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział4
–Michał,idźjuż.–Monikawestchnęłaizatopiłasięwulubionym
fotelu,wktórymodniedawnaspędzałaznaczniewięcejczasuniż
wcześniej.Twierdziła,żezawszystkoodpowiedzialnabyłapogoda,
któraprzywodziłanamyślpoczątkijesieni.
Monikalubiłatęporęroku,aletylkopodwarunkiem,żebyła
wmiaręciepłaisucha.Takatypowazłotajesieńbyłachyba
marzeniemkażdego.SzczególnienaChestnutHillpotrafiłabyćpiękna.
Aletylkowtedy,gdyniepadało,aztymbywałowIrlandiibardzo
różnie.
Miałaochotęjeszczechoćkilkaminutodpocząćwulubionymfotelu,
otulonakocemwgwiazdki,którydostałaodIwony.Zamknęłaoczy
iwyobraziłasobie,żemogłabytakspędzićcałydzień,choćniebawem
musiałazbieraćsiędoCafelle.Lubiłatamchodzić,spotykaćsię
zpracownikamiigośćmi,którzychętnieodwiedzalikawiarnię.
Poznałajużwszystkichstałychklientówijeślizdarzyłosię,żektóryś
znichzniewiadomychpowodówniezjawiłsiępofiliżankękawylub
ulubionejherbatyzmlekiem,dzieństawałsięniekompletny.Jakby
wprawiegotowejukładancepuzzlizabrakłonaglejednegoelementu.
Ichoćbardzolubiłaswojąpracę,toodkiedyDominikazHubertem
wyjechali,przytłoczyłjąnadmiarobowiązków.
–Moniś,mogęwziąćkilkadniwolnego,żebycipomóc.
Michałoparłsięoframugędrzwiiobserwowałnarzeczoną.Widział
zmęczenienajejtwarzyizdecydowaniemusiętoniepodobało.
Odpoczątkuniechciał,abyMonikapracowała,akiedydodatkowo
okazałosię,żejegowybrankajestwciąży,tymbardziejzależało
munatym,byposzłanazwolnienielekarskie.
–Maszswojąpracęizajmijsiętym,czymmusisz.Jasobie
znakomiciedajęradę.–Monikaposłałanarzeczonemuwymuszony
uśmiechinapoparcieswoichsłówpodniosłasięzfotela,choćbardzo
tegoniechciała,ipostanowiłazrobićjeszczemałeporządkiwkuchni.
–Monia,zaczekaj…
Michałstałwkorytarzuipatrzyłnaplecyodchodzącejdokuchni
kobiety.Miałnadzieję,żeichzwiązekwrócinadobretoryiwszystko
będziejakdawniej.Całyczasczułjednakpewienrodzajblokady,jaki
pojawiłsięwMoniceodczasu,gdynakryłagonajegotanecznych