Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
– Wybacz,ojcze,jeśliciprzeszkadzam...Alekogo
mamzaszczytwidzieć?
– Bob!zawołałapaniAlicja.Atyhultaju!Jakcisię
powodzi?
– Obudziłemsięwłaśniedowspaniałegożycia!Ajak
siępowodzipaniiwszystkimmłodymludziomtam
nawyspach?
– Dziękuję,znakomicie!Aleguzdrałeśsiędługoprzy
śniadaniu.Uciekłacipięknadziewczyna.
– Wcalenie,jeślimyślipanioEwelinieMadden.
Zakosztowałemjejnadole.Rozmawiałazjednym
zwielkichksiążąt,któryuciekłzRosji.Zaangażowaliśmy
godozabawianiapubliczności.Niezajmowałemsięnią
więcejstraciładlamnieurok,bowubiegłymtygodniu
spotykałemwszędzie.
– Wydałamisięzachwycająca.
– Tojestlodowiec.Brrr...Wiejeodniejzimowywiatr.
– Nonsens!Niepróbowałeśnigdyuśmiechnąćsię
doniej?
– Może,aletylkozawodowo.Alemamwrażenie,jak
gdybychciałapanizachęcićmniedoprzestarzałej
instytucjimałżeństwa?
– Byłobytodlaciebienajwłaściwsze,jakwogóledla
wszystkichmłodychludzitwegopokroju.
– Dlaczego?
– Jakobodziec.Bozachęcałobywasdoużytkowania
swegożycia.
BobEdensięuśmiechnął.