Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wróciszdorobotywpiątekwieczoremoświadczył
Brett,grzebiącwgórnejszufladziebiurka.Wyjął
kompletkluczyimijerzucił.Dwapokoje.Oczynszu
iinnychsprawachpogadamypóźniej.
Odłożyłemkluczenabiurko.
Brett,dziękuję,żezadałeśsobietyletrudu,alenie
mogętegoprzyjąć.Niechcęwracaćdodawnegożycia.
Niezamierzamjużzadzieraćzprawem.
Wyraźniesięwzdrygnął.
Młody,zrozum,jaciętupotrzebuję.Niemaszsobie
równych.Drgającymięsieńjegoszczękipokazywał,
żefacettracicierpliwość.
Brett,przykromi,mówięprawdę.Niemamjuż
dawnejmotywacji.Kończęztymodparłemstanowczo.
Podjąłemdecyzję:albowyjdęnaprostą,alboniech
mniezabije.Wdniu,kiedystałemsięmordercą,
powody,dlaktórychuniegopracowałem,przestałysię
liczyć.Wszystkosięwówczaszmieniło:mójsposób
myślenia,priorytetyitakdalej.
Brettuderzyłpięściąwstółtak,żedoniczkazrośliną
podskoczyłanablacie,apojemniknadługopisysię
przewrócił.
Myślisz,smarkaczu,żemożesztakpoprostuodejść?
Opiekowałemsiętobąprzeztrzylata,wprowadzałem
cięwbiznes!Przeztencałyczascięszkoliłem,atobie
sięwydaje,żemożesztakpoprostuzrezygnować?!Nie
mamowy!ryknął,ajegogłosodbiłsięechem
odścian.
Brett,kończęzdawnymżyciem.Chcęwyjść
naprostą.Niebędęjużdlaciebiepracował,przykro
mi.Pokręciłemgłowąispojrzałemmuprostowoczy,