Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dolców,mojadawnadola.
Dzięki.Skinąłemgłowąiobróciłemkopertę
wdłoniach,czującjejciężar.
Możejednakpieniądzeskusząciędopowrotu?
spytałzpodstępnymuśmieszkiem.
Wodpowiedzipokręciłemgłowąiwzruszyłem
ramionami.
Totylkopieniądze,gównodlamnieznaczą.
Ścisnąłmojeramię,patrząc,jakbympostradał
zmysły.
Posłuchaj,Młody,wiesz,żenieznajdzieszpracy,
prawda?Tojestcałetwojeżycieijesteścholernie
dobrywswoimfachu.Napewnochceszztego
wszystkiegozrezygnować?
Nie,toniebyłojużmojeżycie.Stałemwobecnowej
szansy.Tylkomusiałemwykazaćsiłęwoli.
Napewno.Cofnąłemsię,licząc,żedotrzyma
słowaiteraz,kiedyzrobiłemswoje,pozwolimiodejść.
Westchnąłgłęboko.
Cóż,jeślizmieniszzdanie,wiesz,żezawszemnie
tuznajdziesz.Możechciałbyśdorywczezlecenia?
Takiukładbardzomiodpowiadał,alewiedziałem,
żejeślisięnaniegozgodzę,nigdytegonieprzerwę.Już
czułem,jakbardzomnietowciąga.
Raczejnie.Wyjąłemtelefonkomórkowy,żeby
mugooddać.
Pokręciłodmowniegłową.
Zatrzymaj.Mamichmnóstwo.Będęmógłodczasu
doczasudociebiezadzwonićisprawdzić,jaksięmasz.
Możewpadnieszjutrowieczoremdoklubu
napożegnanie?Pierwszakolejkanamójrachunek.