Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
obracającsięprzezramięzzaciśniętymizębami.Kiedy
byliśmynazewnątrz,spojrzałnamnieiujmującmoją
twarzwdłonie,zapytał:–Wszystkookej?
Pokiwałamgłowąiuśmiechnęłamsiędoniego
zwdzięcznością.
–Dzięki.–Ujegobokunaprawdęczułamsię
bezpieczna,anadźwiękjegogłosuserceodrazu
przestawałomiłomotać.
Uśmiechnąłsię,otworzyłdlamniedrzwiauta,
zaczekał,ażwsiądę,idopierowtedyprzeszedł
nastronękierowcy.Kiedyzapinałampasy,rzuciłmicoś
nakolana.
–Dziękuję–powiedziałamzuśmiechemoducha
doucha,podnoszącswojąulubionączekoladę.
Liamlubiłmisprawiaćmiłeniespodzianki.
Pomyślałam,żegdybyniebyłpalanteminiezaliczał
dziewczynnawyścigi,pewniemogłabymgopolubić.
Kiedydotarliśmydodomu,odrazuzabrałamsię
zakolację–planowałamzrobićlasagne.Liamplątał
misiępodnogamiigapiłsięnamnie,jakbychciał
pożrećmniewzrokiem.
–Nalitośćboską,tumamoczy!–przywołałam
godoporządku.
Zaśmiałsięioparłsięoblat.
–Matko!Tynaprawdęjesteśdziśnamniecięta,co?
–Niemogęuwierzyćwto,coodstawiłeśdziśrano.
Nienawidzęsięspieszyć.Całydzieńwyglądałam
fatalnieiczułamsięokropnie–odburknęłam.
Wzruszyłramionamiipodniósłdoustodrobinę
startegosera.
–Odrananiemogęsięnaciebienapatrzeć–odparł.