Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–J-ja?–zapytałnieśmiało.
Dzwoneczekparsknęłaśmiechemiwzięłasiępodboki.
–Iwidzisz?Tosięnazywarównouprawnienie,złotko.Ateraz
bądźłaskawposprzątaćkolegów.
***
Stalówkazajechałnaplacizaparkowałobokciężarówki
zzaopatrzeniem.Zgasiłsilnikiprzezchwilęsiedziałwsiodle,paląc
iprzyglądającsięDzieciakomwnoszącymdobudynkudrewniane
skrzynki.Wreszcieoparłmaszynęnastopce,zsiadłipowoliruszył
wstronęrozświetlonegodomu.
TegorocznyZjazdzapowiadałsięnaprawdęimponująco,oczym
świadczyłyjużsamezapachydochodzącezkuchni.Chybakażdy
Dzieciakściągnąłwostatnichdniachswojebyłeiaktualne,
bypomogływprzygotowaniach,iterazdziewczynyuwijałysięjak
wukropie,żebyzdążyćzewszystkimizniknąćznastaniemświtu.
Znalazłysięwśródnichteżtakie,którewiedziałyconiecooZjazdach,
izdecydowanebyłyzebraćsięnawetjeszczeprzedwschodemsłońca.
Stalówkaniemiałimtegozazłe.Rzeczywiście,wpewnym
momencieimprezazwyklerobiłasięniecodzika.Atamiałabyć
największainajhuczniejszazewszystkich–Dzwoneczkowibardzo
zależało,byosłodzićrozrzuconympoświecieChłopcomnadchodzące
zmiany.Sporezmiany.
–Ej,co...kurwa!–usłyszałnagle.
Zarazpotemrozległsiętrzaskibrzękpękającychbutelek.
StalówkaobejrzałsięidostrzegłleżącegonaziemiDzieciaka,
roztrzaskanąskrzynkęitużprzysamejziemimały,czerwonykrawat
nadparąskrzącychnazielonooczu.
–Nie„kurwa”,tylkoniepogłaskałeśPanaPropera.–Zciemności
wyłoniłsięnagleKruszyna.–Aprzecieżprosiłładnie,tak?Stalówka,
prosił?
Albinossplunąłiprzetarłustarękawem.