Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wszystkowniejażsięskręcało,bydaćdwómpozostałymdrabom
równiebolesnąnauczkę,coichkolegom.Zwłaszczateraz,gdy
wwąskimprzejściuniemoglibywykorzystaćliczebnejprzewagi.
Musiszwyglądaćdobrze.Jutromusisz...
–Tak,kurwo,uciekaj!–zawołałzaniąjedenzmężczyzn,gdyjuż,
jużprawiezacisnęłarękęnauchwycierozsuwanychdrzwi.
Zatrzymałasię.Odwróciłapowoliidmuchnęłananiesforną
grzywkę.
–Ponamyślechybazostanę–stwierdziła,ruszającpowoliwich
stronę.
Jejkocieruchyizmysłowekołysaniebioderhipnotyzowały,
uśmiechzniewalał.
–Muszęnauczyćwas,panowie,szacunkudlakobiet.Każdaznas
możebyćczyjąśmatką.
Zatrzymałasię,zmrużyłaoczy,agdytylkopierwszyzmężczyzn
poruszyłsię,rzuciłasiębiegiemwjegostronę.Wostatniejchwili
wyskoczyławgórę,odbiłasięstopąodsiedzeniaiposzybowała
wstronęnapastnika.Pochwyciłją,aleniezdążyłzamknąćwuścisku,
gdyciosDzwoneczkasięgnąłkrtani.Mężczyznazakrztusiłsię
izatoczył,wjegooczachbłysnęłyłzy.
Wróżkaopadłanaziemięipoprawiłahakiemwkrocze,apotem
odstąpiłaokrokispokojnieodczekała,ażjejprzeciwnikopadnie
nakolana.Wtedywprawnymruchemzłapałagozawłosyiuderzyła
kolanemwtwarz.Trysnęłakrewzkolejnegozłamanegonosa.
–Nodobra.–Dzwoneczekpodniosławzrokispojrzała
naczwartegozniedoszłychagresorów.–Toktoterazjestkurwą?
Przerażonymężczyznaprzezchwilęniebyłwstaniewydusić
zsiebiesłowa,wodziłtylkowzrokiemodjednegokompana
dodrugiego,jakbyniedokońcaprzekonany,czypowiniensięcieszyć,
żejeszczeniepodzielaichlosu,czymartwić,żezarazdołączydoich
chórubólu.Wkońcujednakdotarłodoniego,żetaszurnięta
dziewczynazadałamujakieśpytanie.Zmusiłsię,byodtworzyć
jewgłowie.