Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Elmasięniebała,choćuczucie,któreterazogarnęło,objawiałosię
podobniejakstrach:spoconymidłońmi,przyspieszonymbiciemserca.
Iniebyłototeżzdenerwowanie.Robiłasięnerwowa,kiedymusiała
wystąpićpublicznie.Wtedykrewbarwiłajejskóręnietylkotwarz,
gdziemogłaukryćzaczerwienieniepodgrubąwarstwąmakijażu,ale
równieższyjęidekolt,gdzietworzyłysiębrzydkieczerwono-białe
plamy.
Takjakwtedy,gdyumówiłasięnarandkęzeSteinarem
wdziesiątejklasie.Piętnastoletniadziewczynazplamaminadekolcie
izdecydowaniezagrubąwarstwątuszudorzęs;wyszłazdomu
napalcach,modlącsię,abyjejrodzicenieusłyszelizamykającychsię
zaniądrzwi.Czekałananiegonarogu.Siedziałnatylnejkanapie
samochodujeszczebyłzamłody,abyprowadzić,alemiał
przyjaciela,któryjużmiałprawojazdy.Nieodjechalijeszczedaleko
iledwozamienilisłowo,kiedyonpochyliłsięiwsadziłjejjęzyk
dogardła.Nigdywcześniejznikimsięniecałowała,alechociażjego
językwydawałsiębardzodużyinachalny,nieodsunęłasię.Onisię
całowali,ajegokolegaspokojniejeździłpookolicy.Odczasu
doczasuprzyłapywałagonapodglądaniuichwewstecznymlusterku.
PozwoliłateżSteinarowidotykaćsięprzezubranieiudawała,
żesprawiajejtoprzyjemność.Jechaliwtedysamąulicą,przyktórej
terazzaparkowała.WtedyzgłośnikówleciałLifehouse,azbagażnika
dobiegałodudnieniebasu.Wzdrygnęłasięnatowspomnienie.
Chodnikprzeddomemrodzicówbyłpopękany.Zaparkowała
samochódiprzezmomentsiedziała,wpatrującsięwszczeliny.
Wyobrażałasobie,żesięposzerzają,pogłębiająiwkońcupochłaniają
jejstarevolvo.Tepęknięciabyłytam,jużgdybyłamałą
dziewczynką.Tyleżewtedytrochęmniejrzucałysięwoczy.Silja
mieszkaławniebieskimdomunaprzeciwkoiczęstobawiłysięnatym
chodniku.Razudawały,żenajwiększaszparatoogromnaszczelina
wulkaniczna,pełnarozgrzanejdoczerwonościlawy,awichkierunku
pełznąjęzykiognia.
Tenniebieskidomktórydzisiajjużniebyłniebieski,tylkobiały
zamieszkiwałaterazrodzinazdwójkąchłopców,ostrzyżonych
identycznienapaziablondynów.Niewiedziała,gdzieterazmieszka
Silja.Minęłychybaczterylata,odkądostatniozniąrozmawiała.Być
możewięcej.
Wysiadłazsamochoduipodeszładodomurodziców.Zanim
otworzyładrzwi,spojrzałanapęknięciawchodniku.Teraz,ponad
dwadzieścialatpóźniej,myśl,żeszczelinypochłoną,niewydawała