Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Kobieta,jedynieorokstarsza,nierobiłaztego
problemów.
Cześć,bratankumojegomężaodparła,uśmiechając
siępogodnie.Błażejuwielbiapozowaćnazłego
chłopczykaiszokowaćludzi.Proszęniezwracać
natouwagi.Tonaprawdęfajnychłopak.Przesłała
uśmiechRudnickiej.
InnegozdanianiżbratowabyłHenryk.
Błażej,idźdosiebieioporządźsięjakośpowiedział
chłodno.Otwoimzachowaniuporozmawiamypóźniej.
Rozkaz,paniegeneralezasalutowałmężczyzna.
Przestańsięwygłupiać,pacaniewycedziłaSara.
Wynośsięstąd.
Siostrzyczko,pamiętaj,żewartobyćmiłymdla
rodzeństwa,możeszkiedyśpotrzebowaćnerki.
Uśmiechnąłsiękrzywo.Widzę,żesiostrunianiechce,
żebymbyłnajejzaręczynach.Wiedziałemotym
odpoczątkuidlategoprzyszedłempóźniej.Okej,znikam,
niebędępsułtejpięknejuroczystościpowiedział
drwiącoisięwycofał.
Wyglądemprzypominałtrochęswojąsiostrętylko
włosymiałinne,jasne,przezktóresprawiałwrażenie
dużomłodszegoodSary.
Kiedychłopakzniknąłzpolawidzenia,Sarasię
podniosłazkrzesła.
Terazporanaoglądanieprezentów.Dan,zobacz,ile
paczekprzyniósłkurier.
Chybazawcześnienaprezenty.Wręczasię
jepoślubie,anieprzedślubem.Danielwzruszył
ramionami.
Aleniektórzyludzieprzysłalinamjejużteraz
odparła.O,tenjestodmoichdziewczynzapteki.