Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
napodłodzebutelek.Własneciałostawiamiwyraźny
opór.Pijackimtruchtemwykonujęmanewromijania
stertyzmiętolonychciuchów.Chwytamzaklamkę.
Szparawdrzwiachposzerzasię,awtedyrzucamsię
nakolanatużprzedmuszląklozetową,którajużczeka,
bypochłonąćcałąpanoszącąsięwemniesmolistąbreję
porażki.
Kiedykończę,unoszęgłowęiśmiejęsięcicho,jak
gdybymmiałkutemujakikolwiekpowód.Chwilępóźniej,
gdydocieradomnie,kimjestem,stanekstazyopuszcza
mnie,zastąpionyprzezuczuciepustki.
„Jesteśnikim,niemasznicaninikogo,Chuck”
przypominamiumysł.Kiedyś,gdytliłasięwemnie
jeszczetamaleńkaiskierkanadziei,żeżyciemożemieć
jakiśsens,usiłowałbymwejśćznimwpolemikę.Teraz
ograniczamsiętylkodocichegoprychnięcia.Nie
potrzebujęsłów.Nato,cozemniezostało,brakujejuż
nawetjakiegokolwieksensownegookreślenia.
Podźwigamsiędopionu.Rozbieramiwchodzę
dowanny.Katującsięlodowatąwodązprysznica,
doprowadzamsiędostanuwzględnegoporządku.Kiedy
jużzmywamzsiebiekleistąwarstwęwstyduipotu,czuję
sięgotowy,byjakcoranostawićczołażyciu.
Przeglądamsięwlustrze.Cieńpodrugiejstronienie
przypominamnieaninikogoinnego.Pospiesznie
odwracamwięcwzrok.Zmierzamterazwkierunku
kuchni.Otwieramlodówkę.Jejklasycznazawartość
pustepółkiibiaławeświatłodobitnieuświadamiami,
żejestemspłukany.Jednazmilionakarteczek
przylepionychnadrzwiczkachinformujemniezkolei,