Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żedzieńrobieniazakupówzupełniejakbywmoim
systemiefunkcjonowaniaistniałocośtakiegojak
systematycznośćprzypadałnawczoraj.
Zbrakulakusięgamdoszafkinadzlewem.Wyciągam
zniejpieczywo.Dwiejegokromkiwciskamdotostera.
Gdzieśdaleko,wprzestrzeni,któraprzestałainteresować
mniejużcałemiesiącetemu,odzywasiędzwonek
telefonu.Ignorujęgo,jakzawsze.
Gdyponownietrafiamdosypialni,wciskamnasiebie
pierwsząlepsząkoszulkę,jakarzucamisięwoczy.
Resztaznichniezmiennietworzynapodłodzeszarą
inudnąmozaikę.Zrobiępranie,kiedyś.Narazie
pozwalammudojrzeć.
Brakujemijużjedyniespodni.Jeansyporzucone
nakrześleprzybiurkuspoglądająnamnienieistniejącymi
oczami.Bingo.Zakładamjeirozglądamsię
pomieszkaniu.Docieramwtedydowniosku,żezkażdym
dniemstajesięcorazbardziejzagracone.Wznacznym
stopniutworzywizualizacjęnowegomnie.Jestjak
odbicie,toprawdziwe,aktualniejszeodobrazuCharlesa
Millerazałazienkowymszkłem.
„Staczaszsię”mówiąmipudłazrupieciamiułożone
dobresobie!wpiętrapodoknem.„Traciszzmysły”
szepcząurywkizgazetnatablicykorkowej,fragmenty
artykułówizdjęciapoprzylepianenaścianachoraznotatki
iplątaninynitekłączącepunktychaotycznychmapmyśli.
Mojąuwagęjakzwykleprzykuwająpojedynczesłowa.
Krzycządomnie,takjakkrzyczałemja.Takjak
krzyczałabyEmily,gdybyten,którypostanowił
miodebrać,dałjejtakowąszansę.„Szczątki