Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozlazłychichoczecichutko,długo.Słońcewydobywazjego
opalonejtwarzyodcieńszlachetnegokruszcu.
Głupota,grzechy,błędy,lubieżnośćichciwośćduchiciałonam
gryząnibyząbzatruty...Narzeczywstrętnepatrzymysympatycznym
wzrokiem...cytuje.Idodajeserio:Wżartowszem,zainwestuję.
Przecieżwco?
Wduży,pożytecznyfigielobiecujeWissenteufel.Otóż
międzyinnymiwiem,jakszkolnictwowyższedlacelówwyższych
zgównićidobrzenatymzarobić!
Grubasrozjaśniasięnagleistajepodobnydojaśniejącegowłaśnie
dnia.
Świetnasprawa.Egzystujemy,gdydziałamywoparciuoswą
wolnośćzawartąwnaszejspontaniczności.Toprzezniąkomunikuję
swąwolnośćinnym.Zgównienieedukacjibardzomiodpowiada.Lubię
zgówniać,jakwszyscy.Ciekawe,żejeszczecośdogównienia
zostało!?
Założymywtejdziurzeprywatnąuczelnię.Nasząuczelnię
precyzujechłodnodoktorWissenteufel.
Rozlazływątpi.
Tu?Wśródpólziemniaczanych,zagonówdługichdochodzących
doratusza?Dlawieśniakówkartoflanych,dziewekpasącychkrówska
namiedzach,gdziecykoriapodróżnikzkwiatuszkamibłękitnymi?
NopotwierdzaWissenteufel.Zamknijoczy,poeto,wzleć
wnieboipopatrz.Jaktomówicie:oczymaduszy.Powiedz,
cowidzisz?
Rozlazłyżartobliwiezasłaniaoczyswąwielkąłapą:
Widzę!Szeroko,dalekopodpotokamibłyszczącychgwiazd,pod
sosenrzeką.Polazielonenibyplacekkrowi,zagłodzonedrzewa,drogi
nibyprzedłużonedżdżownice.Żadnejuczelnidonieboskłonu!
WłaśniezgadzasiędoktorWissenteufel.Znajdujemysię
wcentrumdziczy!
Mimożeabsolutnieniejestpoetą,cytujeHeinego,zwrot