Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PlutonowyodwróciłsięipopatrzyłnaFranciszkazezniecierpliwieniem.
Jaktodlaczego?Jesteściezatrzymani.Powiedziałtotonemwykluczającym
dyskusję.Myślicie,żeśmywastuprzyprowadzili,abyuścisnąćwamwasząszlachetną
dłoń?
Wszyscytrzejroześmialisięgłośnoihałaśliwie.Franciszekbyłtakzaskoczony,że
śmiechichuszedłjegouwagi.
Zatrzymany?powtórzył.Zaco?
Niewiecie?
NiepowiedziałstanowczoFranciszek.Podszedłterazzupełniebliskodobarieryi
oparłoniąręce.Niewiem.Pamiętam,żesięuniosłemwjakiśsposób,alewydajemisię,że
tojeszczezamałypowód,abyczłowiekazatrzymywaćprzezcałąnocwkomisariacie.
Zamałypowód?przeciągnąłplutonowy.Acożeściekrzyczeli?Niepamiętacie
już,cożeściekrzyczeli?
PopatrzylinaniegowszyscytrzejjednocześnieiFranciszeknagleskuliłsię.Chwilę
trwałomilczenie;mężczyznaśpiącynaławcesapałciężko.
NiepowiedziałpochwiliFranciszek.Przesunąłrękąpoczole.Niepamiętam.
Więcpogadamywtedy,jakwytrzeźwiejecieiprzypomniciesobiewszystkodokładnie
powiedziałplutonowy.Wtedypodpiszeciezeznanieipuścimywasdodomu.
Aczyniemożnabyteraz?zapytałFranciszek.Siedzącyzastołemkapralroześmiał
się.
Jakżechceciezeznawaćpowiedziałkiedysamimówicie,żenieprzypominacie
sobieniczego?
Jaktoniczego?Pamiętamwszystko.
Wszystko?zapytałdrwiącoplutonowy.
Franciszekznówsięzmieszał.
Wszystkopowiedziałniepewnymgłosem,spoglądającnaplutonowegotakim
wzrokiem,jakbychciałuniegoszukaćpomocy.Wszystkozwyjątkiemtychsłów,które
krzyczałem.Niepotrafiętegopoprostupowtórzyćdokładnie,alejeślimiprzypomnicie…
Wykonałnieokreślonyruchręką.
Przypomnimywamjutropowiedziałplutonowy.Niechodzinamonicinnego,jak
właśnieowaszesłowa.Aterazkoniectejdyskusji,obywatelu.Proszęoddaćpasek,
sznurowadła,szalikiwszystko,comaciewkieszeniach…PopatrzyłnaFranciszkajakbyz
wyrzutemidodałłagodnie:Nieutrudniajcienampracy,obywatelu.
Ależ…zacząłjeszczerazFranciszek.
Wtedykapralsiedzącyzabarierąuderzyłpięściąwstół.
Wyrozumieciepoludzkuczynie?!krzyknął.Dawajcierzeczyiniegadajcietyle,
bowamtoniewyjdzienazdrowie.
Franciszekdrżącymirękamipocząłwyjmowaćposiadanedrobiazgiikłaśćjenastół;
byłatamchusteczkadonosa,grzebyk,lusterko,wiecznepióroiołówek.Kapralspisałto
wszystkoiwładowałwogromnąkopertęzszaregogrubegopapieru;nakopercieniezdarnymi
literaminapisał:FranciszekKowalski.Dnia28III1952r.”.Następniepodszedłdoszafyi
otworzyłją;kątemokaFranciszekdostrzegłtamwieletakichkopert;byłypoukładanerówno
oboksiebie,niedoodróżnienia.Kapralzamknąłszafęizpowrotemusiadłzastołem.
PodsunąłFranciszkowijakiśformularziwskazawszymiejscepalcem,rzekłkrótko:
Podpiszcie.
Franciszekpodpisałioddałmupapier.
Jestemstarympartyzantemrzekłgorzko.Nigdywżyciuniepopełniłemniczego
takiego,zaconiemógłbymspojrzećludziomwoczy.Począłwyrzucaćzsiebiecoraz
prędzej:Ktośmusibyćukaranyzatonieporozumienie.Takniemożebyć,żebyczłowieka
5