Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ńskiej.Terazniezależyminażadnymszczególnymstanie,ale
zawszelkącenęchcęmiećjakąśpracę.Nigdyniebyłem
szczęśliwy,tylkoraz,wtymczasie,kiedypracowałemzConti-
nimiwpadłemwkłopoty.Wolałemtoodtejobecnejegzysten-
cji,nawetgdywpadliśmywszponyDelFericego.Wszystko,by-
lenieto,cojestteraz.
–Myślałem,żezobojętniałeś–powiedziałIppolito.
–Zobojętniałem?Tak,jestemobojętny,takjakobojętnajest
maszyna,gdygaśnieogieńibrakjejpary.Alegdybytarzecz
mogłamyśleć,chciałabypracować,takjakja.Niezadowoliłaby
sięrdzewieniemkawałekpokawałku.Powinieneśtrochęsię
znaćnateologii.Czyjesteśmystworzeninaświeciewrazzjaki-
mścelem,czynie?Czynaszeistnieniemajakiścel,czyteżnie?
Czymamprzeżyćkolejneczterdzieścilubpięćdziesiątlatcałko-
witejbezczynności,botaksięskłada,żeurodziłemsiębogaty
imampozycję–cóż,pozycję,którejtaknaprawdęmożnapo-
zazdrościćjakmuchywgarnkuzmiodem?Tkwimywnaszych
tradycjach,takjakmuchawmiodzie.
–Lubięje–powiedziałcichoIppolito.
–Wiem,żetakjest.Taksamojaknaszojciec.Pasujądowas
obu.Naszojciecjestnaprawdębardzointeligentnymczłowie-
kiem,alezbytwieleszczęściainadmiarpieniędzygosparaliżo-
wały.Jegoistnieniewydajesiębyćstanemnieustannejadoracji
naszejmatki.
–Uszczęśliwiłją.Tojestcośwarte.
–Onatakżeuczyniłagoszczęśliwym.Uszczęśliwilisiebie
nawzajem.Pochłonęlirazemcałeżycieszczęściawtajemnicy,
jakbytobyłanależnaimzdobycz.Ponieważnigdyniepragnęli
niczegoinnego,nigdyniedowiedzielisię,żemiódtradycjijest
lepkiiżeniemoglibysięruszyć,gdybytylkozechcieli.
–Oninaskochają.