Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁI
J
eślinigdyniezamierzaszsięożenić,równiedobrzemożesz
zostaćksiędzem–powiedziałześmiechemIppolitoSaraci-
nescadoswojegostarszegobrata,Orsina.
–Dlaczego?–zapytałOrsino,bezuśmiechu.–Równieroz-
sądniebyłobypowiedzieć,żeczłowiek,którynigdyniewidział
jakiejśszczególnejrzeczy,októrejwielesłyszał,powiniendać
sobiezaniąwyłupićoczy.
Młodyksiądzznówsięroześmiał,podniósłcygaro,które
położyłnabrzegufortepianu,rozpaliłje,ażzaczęłosiężarzyć,
apotemzagrałdwalubtrzyakordymodulacji.Nainstrumencie
nastojakustałakartkapapieru,naktórejnakilkupięcioliniach
zgrubszazapisanoołówkiemnuty.
Orsinowyciągnąłswojedługienogiprzedsiebie,odchylił
sięwniskimfoteluizacząłwpatrywaćwstare,złoconerozety
wkwadratowychzdobieniachrzeźbionegosufitu.Byłczłowie-
kiemniezadowolonymzżyciaiwiedziałotym,coczyniłojego
niezadowolenieprzedmiotemwyrzutówsumienia,zwłaszcza,
żebyłodlaniegocałkiemjasne,żeprzyczynaspoczywawnim
samym.
Napoczątkużycia,gdytylkoosiągnąłpełnoletność,pope-
łniłdwawielkiebłędy,ichociażżadenznichniespowodował
poważnychkonsekwencjimaterialnych,wpłynęłyonenajego
naturalniemelancholijneusposobienieiujawniłyjegowrodzo-
nątwardośćcharakteru.Wczasiewielkichspekulacjibudowla-
nychwRzymie,kilkalatwcześniej,nierozsądniezwiązałswój
loszestarymwrogiemswegoojca,UgiemdelFerice,iwkońcu
znalazłsięcałkowiciewjegomocy,choćwrzeczywistościnie
byłjegodłużnikiem.Wtymsamymczasiebardzozakochałsię
wmłodejwdowie,któraszczerzegopokochała,alezwielupo-
wodówwierząc,żejeśliwyjdziezaniegozamąż,wyrządzimu