Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Facetomałojejniezabił,aonamanajegotemat
erotycznemyśli.
Kolejnydowód,żedługotrwałeżyciewcelibaciejej
niesłuży.Zdecydowanietrzebajakośtemuzaradzić.
Odwróciłagłowęimyślałagorączkowo.
CoLucasrobiwswoimmieszkaniu?Przecieżmiałbyć
wVermoncie?
–Takobietasiędomniewłamała–stwierdziłponuro
LucasiwszyscyjaknakomendęspojrzelinaEvę.
WszyscypozaAlbertem,którynajwyraźniejbył
skonfundowany.
–Niejestemwłamywaczką.Powiedzianomi,
żemieszkaniebędziepuste–oburzyłasięEva.–Miało
pananiebyć.
–Skądpaniwie?Sprawdzapani,któreapartamenty
będąpustewczasieświąt?
Możejestseksowny,alezdajesię,żezbytrzadkosię
uśmiecha.Evanierozumiała,dlaczegonagletoona
musisiętłumaczyć.
–Oczywiście,żenie.Zostałamotopoproszona.
–Mapaniwspólnika?
–Gdybymsięwłamała,czydzwoniłabymnapolicję?
–Czemunie?Zorientowałasiępani,żektośjest
wdomu,więcspróbowałaudawaćBoguduchawinną.
–Alejajestemniewinna.–Evaspojrzała
nagospodarzazniedowierzaniem.–Mapandziwaczny,
choryumysł.
Szukaławzrokiemwsparciaupolicjantów,alenie
okazalizrozumienia.
–Proszęwstać.
Głospolicjantabyłszorstkiinieprzyjazny,więcEva