ipostępowaniespadkowe.Adoskonalezdajesobiepanisprawę,
cowtakimczasiezdążyzrobićpaniszwagierzfunduszami
firmowymi–zarzuciłamwędkę.
WszyscywZielonymJarzewiedzieli,żeBogumiłTrzeszkowski,
bratzaginionegoijegowspólnikwinteresach,maproblem
zhazardem.Słyszałam,żeniematakichpieniędzy,którychnie
zdołałbyprzegraćwkarty.
SpojrzeniepaniKarolinynaglesięwyostrzyło,ajaniemalsłyszałam
dźwięktrybikówobracającychsięwjejgłowie.Cokolwiekobiecałjej
komendant,terazzastanawiałasię,czydobrzewyjdzienabraku
śledztwaiszybkimaresztowaniuAroniiKoźlak.Bocoinnegoułatwiać
życieDziurlikowskiemu,acoinnegoryzykowaćwłasnąpłynnością
finansową.
Odruchowosięgnęłapokomórkęiwystraszyłamsię,żespełniswoją
groźbęizadzwonidoGawrońskiego.Wyciągnęłamzrękawaostatnią
kartę.
–Niechcepaniśledztwa,topanisprawa.Aleprzynajmniejpowinni
przysłaćtukogośzwykształceniemmagicznym,bysięupewnił,żejest
panibezpieczna.Bojeślitonaprawdęklątwarąbnęłapanimęża,może
wciążbyćaktywnaimożepanidostaćrykoszetem.
Tymostateczniepchnęłamjązakrawędź.Zchłodnymbłyskiem
wokuoznajmiła:
–Róbcie,cochcecie.Jamuszęwyjśćztegodomu.
Wymaszerowałazpokoju.Pochwiliwróciłaznarzuconym
naramionakaszmirowymszalemikremowątorebkąBirkinwzgięciu
łokcia.
–Proszęzamknąćdrzwiwejściowe,akluczezostawićwskrzynce
nalisty.Ilepiej,żebyniebyłotużadnejklątwyimagii,kiedywrócę–
oświadczyła.
–Gdziemogępaniąznaleźć,gdybymsięmusiałzpanią
skontaktować?–zapytałGrześoficjalnymtonem.
Prychnęłazdezaprobatąnasamąmyśl,żektośmiałbysięznią
kontaktować.
–Proszęwcześniejzadzwonić.Komendantmamójnumer.Nie
opuszczammiasta–dodałazprzekąsemienergicznymkrokiem
opuściłasalon.
Kiedymijałaklatkęzkotem,tenznówdałzsiebiewszystko
wpokazieszajbyiagresji.Wyminęłagoszerokimłukiemiwyszła,
trzaskającdrzwiami.Pochwiliusłyszeliśmyodgłossilnika,gdy
wyprowadzałazgarażuswojeluksusowebiałevolvo.