Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Prolog
Wiesz,corazczęściejdochodzędowniosku,żechybaporazrobić
krokdalej.Człowiekniemożelatamikręcićsięwkółkopoholu,skoro
salabalowastoiotworem.Toidiotyzmimarnowanieżycia.Sama
pomyśl.
AdaWalickazamarłazłyżkąwpołowiedrogidoustiutkwiła
wswoimrozmówcyzbaraniaływzrok.
Próbowałaporuszaćtentematwielerazyizawszekulawoszło.
Wzasadziejużjakiśczastemudałasobieztymspokój,boprzecież
nicnasiłę.Byłonieźle.Mieliczasiwcaleniemusielisięspieszyć.
Znalisięodzawsze,oddwudziestuośmiulat,odkiedywupalną
czerwcowąnocświętojańskąichmatki,połączonewspólnymbólem,
niemaljednocześniewydałyichnaświat.Otumanienieoksytocyną
iendorfinowyhajuderzyłykobietomdogłówiobiezmarszu
uwierzyływmocpogańskiegoKupały.Nawszelkiwypadekdołożyły
dotegopobożne:„OJezusieświęty,chrońdziecinaszeitrzymaj
jerazemwradościismutku”,odmawianenagłoskażdegowieczora,
żebysobieiobojguzainteresowanymtematwpoićodmałegojako
oczywistyiprzesądzony.Wniewielkiejwsispecjalnejkonkurencjinie
byłoiżadnezmłodychsięniebuntowało.Potem,nastudiachwŁodzi,
wszystkoszłojużsiłąrozpędu.Wyglądałonato,żekudobremu.
Jesteśinnegozdania?spytałJacekZawadowicz,widzącreakcję
dziewczyny.Uważaj,cotywyprawiaszzłyżką?Zachlapieszsobie
bluzkę.
Adaszybkopokonałachwiloweodrętwienieizanurzyłasztuciec
wzawartościtalerza.Teżmicoś!Zachlapie,tozachlapie.Totylko
łach,atusięważycałaichprzyszłośćibarszczukraiński
zziemniakaminiestaniejejnadrodze.
Skąd!Zgadzamsięztobącałkowicie.
Czyliniemasznicprzeciwko?
N…nie,tochybadobrymoment.
Długofalowooznaczato,jaksiędomyślasz,samezmiany
nalepsze,jednak,cooczywiste,wnajbliższejperspektywiemożesz
spodziewaćsiępewnychutrudnień,niewygódczyhm…jak
bytopowiedzieć…Chciałbymcięprosićosporąwyrozumiałość.
Tobędziewymagaćodemniedużegowysiłku,nakładukosztów…
Jacek,alejanieoczekujęodciebieniewiadomoczego.Wolę
skromnie.Niemusiszwypruwaćsobieżyłitaksięstarać.Pozatym