Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dawnychmisjonarzy.Dlanas,ten,ktowielbi
Mu​rzy​nów1,jesttaksamo„chory”jakten,ktoich
nie​na​wi​dzi.
ACzarny,którychcewybielićswąrasę,jesttaksamo
nie​szczę​snyjakten,któ​rygło​sinie​na​wiśćdoBia​łe​go.
CzarnyniejestznaturymilszyodCzechainaprawdę
cho​dzioto,bypu​ścićwol​noczło​wie​ka.
Taksiążkapowinnabyłapowstaćtrzylatatemu…Ale
wtedyprawdyrozpalałynasdoczerwoności.Dzisiaj
mogąbyćwypowiedzianenachłodno.Niemapotrzeby
rzucaćichludziomwtwarz.Niechcąwzbudzaćzapału.
Za​pałwy​da​jenamsiępo​dej​rza​ny.
Zawsze,gdygdzieśwybuchał,zapowiadałogień,głód,
nę​dzę…Atak​żepo​gar​dędlaczło​wie​ka.
Za​pałjest
parexcel​len​ce
orę​żembez​sil​nych.
Tych,którzyrozgrzewajążelazo,byjenatychmiastkuć.
Mychcielibyśmyrozgrzaćpowłokęczłowiekaiodejść.
Byćmożeosiągnęlibyśmytakiefekt:Człowiek
pod​trzy​my​wał​bytenogieńprzezsa​mo​spa​le​nie.
Człowiek,pozbawionyodskoczni,jakąstanowiopór
in​ne​go,drą​żywswo​imcie​le,byzna​leźćdlasie​biesens.
Tylkoniektórzyznaszychczytelnikówdomyśląsię,jak
trud​noby​łonamna​pi​saćksiąż​kę.
Wczasach,gdysceptycznezwątpieniezagnieździłosię
wświecie,gdy,jaktwierdzizgrajałajdaków,niesposób
jużodróżnićsensuodnonsensu,coraztrudniejzejść
napoziom,gdziekategoriesensuinonsensunie
jesz​czewuży​ciu.
CzarnychcebyćBiałym.Białyusilniedąży
doosią​gnię​ciakon​dy​cjiczło​wie​ka.
Wmiaręczytaniazobaczymy,żetaksiążkajestpróbą