Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
podróżną,poczymotworzyłdrzwi.
–Uważaj,jakwejdzieszdośrodka–poradziłSami.
–Nierozmawiajzobcymi.
Michaiłwysiadł,bezdźwięczniepogwizdując,szybkim
krokiemminąłchłopcówhotelowychiwszedłdoholu.
Ochroniarzwciemnymgarniturzespojrzałnaniego
podejrzliwie,alepozwoliłmuwejść,niesprawdzając.
Michaiłprzeszedłpogrubymdywanietłumiącymodgłos
krokówizatrzymałsięprzedimponującymkontuarem
recepcji.Zanim,wpadającymzgórystożkowym
świetle,stałaładnaczarnowłosadwudziestopięciolatka.
Wiedział,żejestPalestynkąiżejejojciec,dawny
bojownik,zbiegłzLibanuzArafatemw1982roku,
zanimsięurodziła.Kilkainnychzatrudnionychwhotelu
osóbmiałorównieżkłopotliwepowiązania.Dwaj
członkowieHezbollahubylizatrudnieniwkuchni,
awobsłudzepracowałokilkuznanychdżihadystów.
Michaiłobliczył,żeconajmniejdziesięćprocent
pracownikówhotelubezwahaniabygozgładziło,
gdybyodkryto,kimnaprawdęjest.
Uśmiechnąłsiędokobietywrecepcji,
ataodpowiedziałachłodnymzawodowymuśmiechem.
–Dobrywieczór,panieRostov.Miłoznówpana
widzieć.–Jejpomalowanepaznokcieszybkouderzały
wklawiaturę,podczasgdyczekałwdusznejwoni
przekwitłychkwiatówazalii.–Tylkonajednąnoc?
–Niestetytak–odparł,znówsięuśmiechając.
–Czypomócpanuwnieśćbagaż?
–Nie,poradzęsobie.
–Tymrazemumieścimypananaczternastympiętrze
wpokojudeluxezwidokiemnamorze.–Podała