Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mógłartystyczniezapozowaćkomisarzJózefHejwowski,
kierownikmiejscowegoWydziałuŚledczego.
Uprzedzałempana,panieZygmuncie,żezdjęcia
niewielepanupowiedząodezwałsięteraz,wycierając
spranąchustkąspoconykark.Zatowprotokołach
wszystkojestszczegółowowyszczególnione.Przyznapan,
żebyłoniebyło,naszapracastoinaprotokole.Panmnie
przecieżznanieoddzisiaj.
Maciejewskikiwnąłgłową.Znalisięnawetnie
odwczoraj:towłaśnieHejwowskibyłpierwszym
przełożonymZygi,gdytenświeżoposzkoledlaoficerów
policjidostałprzydziałdoZamościa.Obajniemieli
powodów,bydobrzesięwspominać.Zakrawałowięc
naupiornychichotlosu,żemianowanemuledwie
zpoczątkiemmarcaoficerowiinspekcyjnemuprzyszło
skontrolowaćwłaśnieplacówkędawnegozwierzchnika.
Jeżeliwprotokołachjestwszystko,todlaczego
sprawcaniewareszcie?burknąłZyga.Słowotok
Hejwowskiegozwiekiemzrobiłsięniedozniesienia,
gorzejniżukobiety!Ofiarycodojednejwwiekudolat
dwudziestupięciu…Pasuje,młodebyczkichętniejwdają
sięwbójkiiczasemmająpecha.Tylkodlaczego
dodzisiajkażdyjestNN?Żadnegoniktnieznał?Gdzie
rozpoznanieśrodowiskowe?
Przecieżtutaj!Kierownikwydziałuwskazałleżące
przednimiteczkizaktami.Znówotarłpot,tymrazem
zgłowyporośniętejrzadkimisiwymikosmykami.
Mapannamyślito,paniekomisarzu?Maciejewski
dotknąłpalcemkarteluszkiformatupołowyzeszytu
szkolnego,wyciągniętejzjednejzchudychteczek.Manię
oszczędzaniapapieruHejwowskiegodobrzepoznałjuż
wZamościu,wChełmiepoponaddziesięciulatach
najwyraźniejnieosłabła.
Acomogliśmywięcejzrobić,zdaniempana
inspektora?zapytałstaryglinazespokojem,mimo
żedotkniętydożywego.
Zygaskrzywiłsięnietylkodlatego,żedrażniły
gowygodnictwoigłupotadawnegoprzełożonego.
Stanowisko,októrewcalesięnieprosił,toteżbyłaczysta