Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jezu,apodobnosągranicekretyństwa…AleHynio,
widać,myślał,żesięznimzgadzamy,opowiadałjeszcze.
–Wypierdzieliliśmyteradiawpizdu,alecośtrzeba
byłomieć,jakąłączność,nie?Iktośzmiejscowych,
cosiędonasprzyłączył,powiedział,żepodElblągiemczy
jużwsamymElblągujesttakisklep…notakidla
myśliwych.Poszliśmy,alegiwerjużżadnychniebyło.
Zatoradia,jakiektochceiilechce.Nabateryjki,takie
paluszki.Wsamrazdlanas.Noisprzętusporo.Kuchenki
polowe,bonudziłonamsiężrećtezajumane
weFromborkukonserwy…bośmywcześniej
weFromborkubyli.Tośmyściągnęliwszystko,cotam
było.
–Taksobieleżałoiniktniepilnował?–spytałem
zdziwiony.
–Nobyłjedenchłopekzrodzinką,babąibachorami…
–Hyniosięuśmiechnąłizobaczyliśmy,żezębymajak
płotpowiejskiejzabawie,codrugijeszczestał,ito
krzywo.–Córkęmiałtakszesnastkę,ładną.Tośmy
jązałebipowiedzieliśmystaremu,żejakbędzie
grzeczny,topuścimy,ajaknie,tosobienaniejużyjemy,
wszyscyjaknastrzydziestubyło.Notoichłopekbył
grzeczny.
Ażnaszatkało.Nonormalniebanda,nieżadneOT!
Pomyślałem,żeczortbierz,trzebatychskurwysynów
iichszefamiećnaoku.Nietylkoja,boPrzemastak
namniespodokaspojrzałijużwiedziałem,żemyśli
otymsamym.AHyniozadowolonyzzainteresowania
dalejciągnąłswoje:
–Jakżeśmymieliteradia,tojużinneżyciebyło.Kto
miałsłużbęipilnował,tomógłzkolesiamisobiepogadać.
Razwłączyłsięjakiśkacap,aletakijedenzBartoszyc,
cohandlowałwzonie,pojechałmupokacapsku.Tak
sobiezdziesięćminutdawali,alewkońcukacapowi
masakręzrobił.Alekacapytochuje,przegrywaćnie
umieją,boodrazuzaczęlinanasnapierdalaćartylerią
igradami…zpółtegolasuzaorali.Niemampojęcia,skąd
wiedzieli,żetamjesteśmy.Takitrepbył,sierżant
zzawodowych,nibypodoficerłącznikowy,mówił,