Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sięzdziwił.
–Andrzejpowiedział,żesamorząddał.Nawojskodał
–Hynionato.–Niepytalionicwięcej,tylkotelepsze
wzięli.Dowódcabatalionuwziąłnajlepszegolandka,
takiegozklimą.Szarżeteżinnewozyrozebrały.Nam
małocozostało,samefrancuzyirumuny.
–Apotemcobyło?–spytałem.
–Potemtokazalinamzająćpozycjeijechać
dotakiegodużegolasu…alejakitotamlas,jakdrzewa
rzędamirosły.Drogimiędzynimibyły,rowamiporyte,
jakieśminypozakładali,nibyżetopozycjeobronne.
Andrzejkazałpocichuterowypozakopywać,żebyłatwiej
byłosięwynieść,atenibyminyrozebrać,pókinie
sąpodłączone,bomateriałdowybuchówzawszesię
przyda.Pozatymtochujowobyło.Komórniemożnabyło
używać,boniedziałały…
–Myśmyteżtomieli.Ruscysiećuszkodzili,żebynie
działała–wtrąciłem.
–Jacytamruscy,gównowiesz.–Hyniosplunął.
–TotenRyżyztąszwabkązrobili,żebynaswygubić.
Pomyślałem,żechybamusięmózgzlasował,alenic
niepowiedziałem.Przemasteżsięnieodezwał.
–Nibyżeśmymielibronićtegojebanegolasu,ale
Andrzejpowiedział,żechujjestdobronienia.Dalinam
jakieśradia,żebyśmywiedzieli,ktojestzboków,
noiztyłu.Łącznośćnatychradiachdziałała,aledziwna
była,bocożeśmychcielizsąsiadamipogadać,towaliła
wnasruskaartyleria.
–Toruscyjużtambyli?–spytałKazio.
–Abyli,kurwa,byli.OdFromborkapodeszli
–potwierdziłHynio.–MyżeśmybyliniedalekoElbląga.
Ztymiradiamitokolesiemówili,żelewe.
–Jaktolewe?–Kazioniezrozumiał.Poprawdzie
tomyteżnie.
–Noaskądonesięwzięły?Toprzecieżtenniemiecki
rządkupiłodszwabów.Aszwabyzawszeszłyrękawrękę
zruskimi.Pewniejakieśczipynamierzającewnichbyły
alboco.
Nicnieodpowiedzieliśmy,bonasnormalniezatkało.