Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
topamiętam,dziwne,żeniemówiłaoBrusnie,jestbliżej,
akoronkarskatradycjajesttamjeszczesilniejsza.Špania
DolinajestzaledwiedziesięćkilometrówodBańskiej
Bystrzycy,togórniczawieś.Kiedybyłammała,
koronczarkisiedziałyniemalprzedkażdymdomem,miały
przedsobąmateriałowewalceiszybkoprzerzucały
klockaminasznurkach.Wyglądałotojakbardzo
skomplikowanaczynność.Itendźwięk,hipnotyzujące
stukaniedrewna.
Robótkaręcznazakompaniamentem.Jeszcze
lepiej.
Jaktekobietyprzeszłyodsortowaniarudy
dokoronczarstwaklockowego?Górnicyniemieli
gospodarstw,kobietymusiałypracowaćinaczej.Nie
znamsięnastrojachludowych,myślałam,żetorzecz
specyficznadlaokolicMyjavy,białekruchekoronkowe
czepcebezkolorowegohaftuitakiesamezapaski.
WŠumiacuniewiązałosiękoronki,przynajmniejIľka
sobietegonieprzypomina.Tekoloryteżmusiałybyć
kiedyśinne.Żadnychróżowychiturkusowychwstążek
ipodkładów.
Kolejnymelementemczepcalśniącecekinyimałe
koraliki.Każdawyszywankajestotoczonasznurkiem
koralików,czasemnawetniewidaćhaftu,pod
wydłużonymtyłemczepca,
kontikiem
,wiszącekiny
oróżnychkształtach.Naniektórychczepcachzawieszone
frędzlezwiększychkoralików,zakończonemałymi
wełnianymipomponikamiojasnychkolorach.
Pozałożeniunagłowęwiszązauszamiiimitująogromne
kolorowekolczyki,towręczstereotypowyobraz
tradycyjnegoubioruromskiejkobiety.
Oringle
,powiedzialabyGizela.