Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
starałasięnamówićcórkęnalekcjebaletu,którychjak
sięszybkookazałodziewczynkaszczerzenienawidziła.
Chcęgraćwkosza!Tupałanóżkązezłości
iodrzucałanabokzmiętytrykot.Chcębyćjaktata!
Pokolejnejlekcji,wktórejPolaodmówiłaudziału,Eliza
zmuszonabyłaskapitulować.Pozwoliłapodążaćcórce
drogą,którądlasiebiewybrała,choćwgłębiduszymiała
nadzieję,żezczasemtastaniesięodrobinębardziej
dziewczęca.Dopieroporozmowiezmężemdotarło
doniej,żewpostępowaniuPoliniebyłoniczego
niestosownego.
Elizaodsunęłanabokkołdręzpodobiznąjakiegoś
hiszpańskiegopiłkarza,któregonazwiskaniepotrafiła
sobieprzypomnieć,iułożyłasięostrożnienabrzegu
materaca,byotulićsięsłodkądziecięcąwonią.
Wzaciśniętązobawyitęsknotyklatkąpiersiowąłapała
urywaneoddechy,omiatającwzrokiempomieszczenie,
wktóregokażdymkąciedałosiędostrzecśladyobecności
Poli.Wystającyzszafyrękawjejulubionejbluzy.Lampka
nocna,będącaimitacjąpiłkidosiatkówki.Plakat
reprezentacjiPolskiwpiłcenożnejwylicytowany
najednejzaukcjiWielkiejOrkiestryŚwiątecznejPomocy.
Niedokończonyrysuneknabiurku,przedstawiający
samąszusującąnanartach.Rozsypanekredki
iwetkniętypodkomodęT-shirt,któregoniezaniosła
dopraniamimojejpróśb.Widoktychwszystkich
drobnychszczegółówprzytłaczałElizę,alejednocześnie
dodawałtakżesił.
Zasnęłanadranem,tulącdosiebiewyciągniętąspod
komodyzmiętąkoszulkęcórki.
Jaktwojanoc?zagadnąłWiktor,popijająckawę
przystolewjadalni.Śmiempodejrzewać,żenie
najlepiej.
Elizaposłałamukrzywyuśmiech.Niewiedziała,jak
odpowiedziećnatopytanie.Wkońcusamfakt,