Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Prolog
Zdyszany,pozbawionywszelkichnadziei,niemógł
oderwaćwzrokuodjejramionosłoniętychkoronkowym,
strojnymszalem.Choćbiegłprzezcałądrogę,wiedział,
żeniezdążył.Spóźniłsię.Zatekilkadrogocennych
minut,którestracił,skręcającniewuliczkę,wktórą
powinien,przyszłomusłonozapłacić.
Ściskałwdłonizmiętykawałekpapieru,któryjeszcze
półgodzinytemubyłcenniejszyniżwszystkieskarbytego
świata.Terazmógłonposłużyćjedyniejakonarzędzie
tortur.Bolesnewspomnienieutraconychszans.
Zamglonymwzrokiempatrzyłnarządmaleńkich
perłowychguziczkówciągnącychsięwzdłużjej
kręgosłupa.Najejdrobne,smukłepalceowiniętewokół
dłoniinnegomężczyzny.Najejdługiejasneloki,otulone
przezroczystymniczymmgłatiulem.Niemógłprzestać
wpatrywaćsięwmiękkootulającykamiennąposadzkę
materiałbiałej,zdawałobysięlekkiejjakpuchsukni.
Zdruzgotany,pomimootaczającegogozewsządszumu,
słyszałstukotjejobcasów,gdyprzestępowałaznogi
nanogęnasamymkońcukościelnejnawy.Wjegogłowie
mieszałysiędźwiękiorganów,pełnepodziwu
westchnienianajbliższych,ichcicheszeptyigratulacje.