Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Bógcizabronił
Mammałąkuchnię.Pomalowananażółto,
zniebieskimidodatkami.ChciałomisięGrecji,ale
wyszłojakzwykle.Krzywopomalowałam.Zacieki.
Nażółtymniebieskie,naniebieskimżółte.Plamyżółte
odtłuszczuchociażzakryły.
Kiedystojęprzodemdoblatu,mójtyłekocierasię
okuchenkęgazową.Zadużojem.Prawda.Aleteżnie
jestemotyła.Poprostumałakuchnia.Blatysię
rozklejają,napodłodzelinoleum.
Pokojecztery.Każdyzmeblościanką
iżyrandolem.Chciałobysięremontu,alejestem
narencie.Córkateżbychciała,alepoczeka,umrę.
Będzieświeżopodwynajem.Niezapaćkamostatnimi
latamiżycia.
Umywalkaspękana,wannaoddwudziestuczterech
latniezabudowana,płytkiodpadają,fugikruszeją.
Mówięjej,wjakichwarunkachmatkażyje,totynie
widzisz?!Nastudiałożyłam,postudiachłożyłam,
aprzedstudiamiugotowanemiałaiuprane.Jaktylko
siłypozwalały.Doktorkęwychowałam.Tyłekjej
podcierałam.Amnienastarelatameblościanka.
Studencizgóryizdołuchodzą,krzyczą,krzesłami
szurają.Ileoniważąteraz,togłowamała!Krokzrobią,
aumniewgłowiejaktysiącsłoni.Pukałam,pytałam,
możeciszej,muzykęchociażwyłączyć,możenie
trzebataktymikrzesłamipocałejkuchniwalać?Tak,
tak,proszępani,mytumiłe,grzecznechłopaki
jesteśmy,niebędziemyszurać.Zeszłamdosiebiejuż
szurają.Zatyczkimizuszuwypadają,niekształtne
tezatyczkimam,całąwoskowinędośrodkawgniatają,
atoniezdrowo.Atunigdyciszy.Szalejeiszumi.Aja
siedzę.Całajakjednowielkieuchoitylkoczekam,
kiedynastępnykrok-łomot.Mówięcórcedoktorkę