Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ŚmiertelnieprzerażonazjawieniemsięJulianapanideRênalstała
sięniebawempastwąokrutniejszychwzruszeń.PłaczeirozpaczJuliana
wnosiłygłębokizamętwjejduszę.
Nawetkiedyjużwszystkosięstało,odpychałaJulianazeszczerym
oburzeniem,następniezaśrzucałasięwjegoramiona.Niebyłowtym
żadnegoplanuanizamiaru.Uważałasięzapotępionąbezratunku
isiliłasięprzesłonićsobieobrazpiekła,obsypującJuliana
pieszczotami.Słowem,niczegobyniebrakłodoszczęścianaszego
bohatera,nawetpalącychwzruszeńposiadanejkobiety,gdybyumiał
sycićsiętymszczęściem.OdejścieJuliananiepołożyłokresu
wzruszeniom,walkomiwyrzutompanideRênal.
MójBoże!Byćszczęśliwym,byćkochanym,więctotylkoto?
tobyłapierwszamyślJuliana,skorowróciłdoswegopokoju.
Ogarnąłgostanowegoosłupieniaorazdziwnegozamętu,wjaki
popadadusza,skorootrzymato,czegodawnopragnęła.Przywykła
pragnąć,niemajużczegopragnąć,aniemajeszczewspomnień.Jak
żołnierzpopowrociezrewii,Julianzuwagąprzechodziłszczegóły
swegopostępowania.„Czyniechybiłemwczymsamemusobie?Czy
dobrzegrałemrolę?”
Ijakąrolę!Człowiekanawykłegodopopisówniezrównanego
kochanka.