Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jeszczeniezakończyłamsłużby.Zerknęłanazegarek
nanadgarstku,widniałnanimnapis„Nowisagood
time”.
Wtejsytuacjitoniemaznaczenia.Policjaitakbędzie
namiejscuprzezkilkanaściegodzin.Zadzwonimy
dotwojegoprzełożonego,wyjaśnimymuwszystko.
Pokiwałagłową,pociągającnosem.Zerknąłem
naBłonę,któryprzewróciłoczamiipodszedł
dobagażnika.Wyciągnąłmałąwodęniegazowanąipodał
Wiolecie.
Napiłasięłapczywie,ściekłojejpobrodzie.
Szłamnastandardowyobchód.Czasobejściatego
terenuzajmujeokołotrzydziestuminut.Todużyzakład,
amymusimyobejśćściany,płotyidobudowane
magazyny.Westchnęła.Wszystkobyłowporządku.
Zapowiadałasięspokojnanoc.
Októrejtobyłogodzinie?dopytałem.
Kołopierwszejwyszłamnaobchód.Niewiem
dokładnie,niepamiętamcodominuty,ale
nakomputerzepowinnabyćdokładnagodzina.Zawsze
zapisujemypierwsząinformacjępodczaswyjścia,
szczegółydopisujemypopowrocie.Gniotłabutelkę
wpalcach.Kiedywyszłamzzazakrętu,wszystkobyło
wporządku.Sprawdziłampierwszedrzwi,odbiłampunkt
iposzłamdalej.Odrugiejwnocyjesttutajciemno,nawet
oświetlenieniepomaga.Popodejściudodrugichdrzwi,
tychodhalio-dwa,pociągnęłamzaklamkęidrzwisię
otworzyły.Aniepowinny.Zpoczątkuniechciałam