Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
winnychcelach;wroguustawionybyłmałystolikkarcianypełen
materiałówdorękodzieła.
Heatherusiadłanastojącymprzynimskładanymtaborecieizaczęła
zpółuśmiechemprzeglądaćporozrzucanedrobiazgi.Wyglądałonato,
żematkapostanowiładaćnoweżyciejednemuzestarych,
zapomnianychzestawówkreatywnychHeather.Drogiepaczuszki
wielobarwnejmodeliny,którezażyczyłasobiekiedyśnaurodziny,jej
matkazmieniaławwesołeserwetnikiudekorowanebałwankami
igałązkamiostrokrzewu.Obokgotowychpracprzyklejonokarteczkę
zadresempobliskiegodomuopieki.Czyżbyzamierzałajeprzekazać
nadorocznykiermaszświątecznydomustarców?Kiedybyła
dzieckiem,częstochodziłytamrazemkupowałyciastairozmawiały
zestaruszkami.Heatherpodniosłajedenzpierścieniiwsunęłagosobie
napalec.Jejmatkawłożyławniegodużopracy,drugibyłukończony
wpołowie.Cosprawia,żeczłowiekzamiastskończyćswoją
dopieszczanąrobótkę,postanawiaskończyćzesobą?
Gładkamodelinawdłoniachprzypomniałajejczasy,kiedysama
próbowałacośzrobić.Modelinęświeżowyjętązopakowaniatrudno
sięformowało;trzebabyłonajpierwogrzaćwdłoniach,alemałe
paluszkiHeathernigdyniebyływtymdobre.Narazuderzyłonagłe
wspomnienie:siedziałazmatkąwtymwłaśniepokoju;przedkażdą
znich,nastarannieprzykrytymgazetamidywanie,leżałmały
talerzyk.Jejmamabraławręcekolejnokażdykawałekkolorowej
modeliny,ogrzewałago,poczympodawałaHeather,żebytamogła
cośzniegozrobić…
Heatherdrżącądłoniąodłożyłaserwetniknamiejsce.Nikkimiała
rację,powiedziałasobie.Niemampojęcia,przezcomama
prze
cho
dziła.Widzętajem
nicetam,gdzieichniema.
Mimotego,kiedywychodzączpokoju,odwróciłasię,byjeszczeraz
spojrzećnaniewzruszonystoliczek,nieopuszczałojejpoczucie,żecoś
gdzieśbyłogłębokonietak.
CałynastępnydzieńHeatherspędziła,kręcącsiępodomu,robiąc
notatkiidziwiącsię,jakwielerzeczyludziepotrafiązgromadzić.
Wporzeobiadupodgrzałagulasz,któryzostawiłajejLillian,
ipochłonęłagoprzedtelewizoremwprostzwielkiejmiski.Byłgęsty
ismaczny,alepodkonieczrobiłojejsiętrochęniedobrze
zastanawiałasię,czyabynieczekałazbytdługozezjedzeniemgo,